Surowsze sankcje za usunięcie filtra DPF? Posłowie zdecydują
Stosunkowo niewielka kara, a przede wszystkim niewielkie ryzyko wykrycia sprawiają, że wciąż wielu kierowców decyduje się na usunięcie filtra DPF ze swoich samochodów. Niebawem być może jednak się to zmieni. W Sejmie znajduje się już projekt nowelizacji przepisów, który zakłada ostrzejsze kary za usunięcie filtra cząstek stałych.
Korzystanie z aut ze zużytym albo wyciętym filtrem DPF jest w Polce niestety nagminne, choć to praktyka bardzo szkodliwa dla środowiska. Uwagę na ten fakt zwracają różne instytucje, w tym Instytut Transportu Samochodowego, który w swojej ekspertyzie „Procedura umożliwiająca wykrycie usunięcia z pojazdu filtra cząstek stałych” przedstawił różne aspekty związane z tym procederem. I to właśnie częściowo bazując na postulatach z tego raportu powstał projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń oraz ustawy Prawo o ruchu drogowym. Jego celem jest wprowadzenie surowszych sankcji dla kierowców za poruszanie się samochodami, z niesprawnym albo wyciętym filtrem cząstek stałych oraz dla warsztatów, które oferują usługi wycięcia albo modyfikacji filtra DPF.
Jak podkreślają autorzy projektu nowelizacji przepisów, do Polski trafia wciąż ogromna liczba używanych samochodów, w tym sporo napędzanych silnikiem Diesla. W dwóch ostatnich latach do naszego kraju sprowadzono łącznie ok. 2 mln aut, w tym większość w wieku powyżej 10 lat, które siłą rzeczy są już dość mocno wyeksploatowane. Wiele z nich z zużytym filtrem DPF ma fatalny wpływ na jakość powietrza.
Kwestia filtra jest jednak dla właściciela pojazdu problematyczna. Przede wszystkim, zakup i zainstalowanie nowego filtra dość dużo kosztuje (ok. 7-10 tys. złotych) i jest kompletnie nieopłacalne, biorąc pod uwagę ceny sprowadzanych aut. Po drugie, obecność filtra pogarsza osiągi pojazdu i podwyższa zużycie paliwa.
Z tego powodu filtry cząstek stałych są przez wielu kierowców usuwane i zastępowane atrapami. Zmiany w oprogramowaniu mają natomiast sprawić, że podłączony komputer nie wykryje braku tego elementu. I choć usunięcie DPF-u powoduje, że pojazd teoretycznie nie powinien być dopuszczony do ruchu, to jednak obowiązujące obecnie przepisy nie wymuszają ścigania i karania za ten czyn.
Mandat za poruszanie się samochodem niespełniającym norm emisji zanieczyszczeń wynosi maksymalnie 500 zł, czyli nieporównywalnie do oszczędności, jakie zapewnia usunięcie filtra albo kosztów wymiany na nowy. Chociaż samochód ze zużytym albo usuniętym filtrem DPF nie powinien poruszać się po drogach, to jednak jego usunięcie z drogi nie jest obowiązkowe, a policja po kontroli ma obowiązek co najwyżej zatrzymać jego dowód rejestracyjny.
Projekt zmian w tym zakresie przewiduje surowsze sankcje za powyższe przewinienia. Po pierwsze, właścicielowi, posiadaczowi, użytkownikowi lub prowadzącemu pojazd, którego stan techniczny narusza wymagania ochrony środowiska, będzie grozić kara grzywny nawet do 5000 zł. Po drugie, taka sama grzywna grozić będzie osobom (docelowo właścicielom warsztatów samochodowych), które będą oferować i przeprowadzać usługę polegającą na wycięciu filtra cząstek stałych albo dokonania innej modyfikacji, przez którą stan techniczny pojazdu zacznie naruszać wymagania ochrony środowiska.
Ponadto, projekt nakłada obowiązek usunięcia pojazdu z drogi na koszt właściciela w przypadku stwierdzenia, że jego stan techniczny narusza wymagania ochrony środowiska.
Projekt ten będzie rozpatrywany przez posłów już w przyszłym tygodniu. Wówczas przekonamy się, czy są szanse na wprowadzenie takich zmian już niebawem (przepisy mają wejść w życie po upływie 60 dni od dnia ich ogłoszenia), czy też projekt przepadnie już na początku jego ścieżki legislacyjnej.