Skąd się biorą dzieci... na quadach?
Jeśli gdzieś pojawia się dziecko, nawet tam, gdzie być go nie powinno, w pobliżu znajdziemy też i odpowiadającego zań rodzica, ewentualnie opiekuna, któremu jednak słowo ,,opieka" nie kojarzy się jednoznacznie z tym, co większości ludzkości.
<p style="text-align: justify;"><span class="wstepniak">Z reguły obecność dzieci wynika z działalności lub obecności ich rodziców. Są oczywiście wyjątki od tej reguły, ale zdarzają się na tyle rzadko, że służą jedynie jej potwierdzeniu. Jeśli więc gdzieś pojawia się <strong>dziecko</strong>, nawet tam, gdzie być go nie powinno, w pobliżu znajdziemy też i odpowiadającego zań rodzica, ewentualnie opiekuna, któremu jednak słowo „opieka” nie kojarzy się jednoznacznie z tym, co większości ludzkości. </span></p>
<p style="text-align: justify;"><br />
Opieka nad dzieckiem z definicji ma za zadanie m.in. utrudnienie dziecku odebrania życia, uszkodzenia ciała lub zrobienia krzywdy sobie lub osobom znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie rzeczonego dziecka. Nie będziemy się tutaj skupiać na pozostałych aspektach tego zagadnienia – są one oczywiste dla większości ludzi posiadających potomstwo. Zastanawia zatem fakt, skąd biorą się <a href="http://www.motogen.pl/aktualnosci/zkraju/wypadek-czterolatka-na-quadzie,art541.html">tacy dorośli </a>– rodzice czy opiekunowie – jak pan zaprezentowany na zdjęciu obok. Zdjęcie to krąży po internecie – zostało wykonane przez <b>kierowcę TIR</b>a, w Polsce, na<b> polskiej drodze</b>.</p>
<p style="text-align: justify;"><br />
Rozumiemy, że są okoliczności usprawiedliwiające – upał uderzający do głowy panu z tyłu, upór rozpieszczonej dziewczynki, która tupie nogą, że chce <b>quada</b>, chroniczne otarcia i odparzenia występujące na skórze obojga w wyniku noszenia odzieży ochronnej i kasków, święte przekonanie, że na <b>drodze publicznej</b> nic nie może się nam stać, bo <b>quad</b> ma cztery koła oraz wiele innych. Pytanie tylko czy jakikolwiek normalny, przewidujący dorosły uzna te okoliczności za dostateczny argument?</p>
Iza Prochal