Silnik Wankla wróci, ale w nieco innej roli
Od pewnego czasu dochodzą do nas słuchy, że Mazda prowadzi prace nad silnikiem Wankla i że jest szansa, że taka jednostka pojawi się w którymś z modeli japońskiej marki. Jednak informacje, podane przez magazyn Automotive News, nieco nas zaskakują. Silnik z obrotowym tłokiem nie trafi do żadnego sportowego modelu, a będzie służył jedynie jako tzw. "range extander", czyli jego zadaniem będzie wydłużanie zasięgu pojazdów elektrycznych.
Po raz pierwszy silnik Wankla (nazwa pochodzi od jego konstruktora, Niemca Felixa Wankla) Mazda zastosowała w swoim modelu już pół wieku temu. I choć kilka innych koncernów również miało przygodę z tego typu jednostką napędową, to jednak w naszej świadomości dziś silnik Wankla kojarzy się jednoznacznie z Mazdą. Tym bardziej, że na bazie koncepcji Wankla Mazda stworzyła własną konstrukcję z obrotowym tłokiem, która trafiła pod maskę modelu RX-7, a następnie RX-8. Niestety, choć silnik Mazdy zdobywał szereg nagród w międzynarodowych konkursach, to jednak nie był on pozbawiony wad, z dość dużą awaryjnością na czele.
Koncepcja silnika spalinowego, w którym tłok porusza się ruchem obrotowym, a nie posuwisto zwrotnym, nie upadła jednak całkowicie. Od kilku lat, jak donoszą nieoficjalne informacje, inżynierowie Mazdy pracują nad nową generacją silników Wankla.
Do teraz jednak mało kto przeczuwał, jaką rolę będą one pełnić w przyszłych modelach Mazdy. Jak zdradził Mitsuo Hitomi, szef inżynierów Mazdy odpowiedzialny za jednostki napędowe, w rozmowie z magazynem Automotive News, nowy silnik Wankla będzie pełnił rolę generatora prądu w elektrycznych modelach Mazdy, dzięki czemu ich zasięg zwiększy się wyraźnie. Według Hitomi tego typu jednostka doskonale spisze się w nowej roli dzięki niewielkim rozmiarom, stosunkowo dużej mocy i niskim wibracjom podczas pracy.
A ponieważ świat motoryzacyjny powoli przestawia się z silników spalinowych na elektryczne, a przynajmniej przymierza się do takiej zmiany, pomysł z nowym przeznaczeniem silnika Wankla może okazać się koniecznością. Wprawdzie Mazda jako jeden z nielicznych koncernów dość długo stawiała wyłącznie na rozwój jednostek spalinowych, czego efektem jest nowy silnik Skyactiv X, łączący w sobie cechy jednostki benzynowej i wysokoprężnej, który pojawi się na rynku w 2019 r., to jednak przejście na elektryczny napęd jest nieuniknione. Wiemy już nawet, że pierwszy elektryczny model Mazdy pojawi się na rynku również w 2019 r. Będzie on oferowany w dwóch wariantach - elektrycznym oraz hybrydowym i powstanie na bazie nowej platformy podłogowej przeznaczonej dla modeli z alternatywnymi rodzajami napędu.
Jak wyjaśnia jednak Mitsuo Hitomi, o ile na rynku japońskim, europejskim czy nawet chińskim zasięgi oferowanych obecnie pojazdów elektrycznych powinny być wystarczające, to na rynku amerykańskim mogą okazać się nieco za małe. Stąd pomysł na wersję z dodatkowym silnikiem spalinowym, który pełniłby rolę wewnętrznego generatora prądu.
Czy to oznacza, że możemy już zapomnieć o modelu napędzanym wyłącznie silnikiem z obrotowym tłokiem? Okazuje się, że jeszcze cień nadziei pozostał. Hitomi przyznał, że jednocześnie jego inżynierowie pracują nad większą odmianą silnika Wankla, który w przyszłości mógłby trafić do któregoś ze sportowych modeli. Wszystko jednak będzie zależało od tego, czy istnieje biznesowe uzasadnienie dla takiego modelu