Shelby prezentuje niesamowitego Mustanga 1000
Wydaje się, że dla niektórych producentów wojna na moc silnika jest ważniejsza niż cokolwiek innego. Niekiedy wymyka się to spod kontroli, ale czy komuś to przeszkadza? Zawsze miło jest popatrzeć na efekty pracy niezrównoważonych projektantów.
Wydaje się, że w wojnie tej przodują europejczycy, którzy posiadają przecież 1200-konnego Veyrona, 1000-konnego Koenigsegga czy 740-konne Ferarri F12 Berlinetta. Problem w tym, że auta te kosztują fortunę, więc moc tę mogą poczuć tylko nieliczni wybrańcy losu. Nieco inaczej jest za oceanem.
Tam fabryczny Camaro ma 550 KM, zaś Mustang 650 KM, a wszystko to za w miarę przystępną cenę porównywalną z kosztem samochodu średniej klasy w Polsce. Mało tego, wielu producentów oraz profesjonalnych tunerów za dodatkową opłatą oferuje pakietu ulepszeń lub całkowicie przerobione auta. Jedną z takich fanatycznych firm jest Shelby.
Dziś pokazali model Shelby 1000. Nazwa auta mówi praktycznie wszystko - pod maską drzemie potwór o mocy około 1000 KM. Aby okiełznać taką moc, Shelby uzbroił auto w nowe, wyścigowe zawieszenie, większe hamulce oraz wał napędowy z jednego elementu. Oczywiście dopełnieniem całości są ogromne koła z szerokimi oponami.
Rzecz jasna do sprzedaży wejdzie ograniczona liczba egzemplarzy, zaś cały koszt przeróbki to wydatek rzędu blisko 150 tysięcy dolarów... bez wliczonego kosztu samochodu. Oznacza to, że kompletny koszt tego auta to około 200 tysięcy dolarów. W tym momencie czar niedrogiego i mocnego auta pryska, ale dla oszczędnych jest przecież "słabsza", 650-konna wersja fabryczna. Auto zostanie oficjalnie zaprezentowane na Salonie Samochodowym w Nowym Jorku.