Sensory w Volvo wykryją, czy kierowca jest skupiony
Szwedzi od zawsze podążali w kierunku bezpieczeństwa - inżynierowie do dziś mają na tym punkcie fioła. Przykładem jest Volvo, które pracuje nad wykorzystaniem licznych sensorów i czujników do monitorowania stanu skupienia kierowcy.
Nowy system nazywa się Driver State Estimation. Głównym założeniem tego rozwiązania jest stałe monitorowanie i sprawdzanie, czy kierowca jest w pełni skupiony na drodze. Jeśli komputer wykryje nieprawidłowość, od razu uruchomi odpowiedni alarm. A jak to wszystko działa? Otóż na desce rozdzielczej wylądują liczne sensory.
Każdy z sensorów i czujników ma określoną rolę. Jeden monitoruje oczy, inny pozycję oraz pochylenie głowy etc. Jeśli np. na dłuższą chwilę kierowca oderwie wzrok od drogi lub jego głowa pochyli się (np. przy zaśnięciu), system od razu włączy alarm sprowadzając kierowcę do pionu. Wszystko brzmi ciekawie, ale czy kierowcy będą zadowoleni?
Wyobraźmy sobie auto, które tak jak surowy rodzic strofuje co chwilę wydając uwagi: Siedź prosto! Nie rozglądaj się! Patrz na drogę! Uważaj! itp. Z pewnością poprawi to bezpieczeństwo, ale równocześnie wprowadzi atmosferę napięcia w aucie. A jak o tym systemie mówi sam producent, a konkretniej lider projektu - Per Landfors?
"Odkąd systemy są w stanie rozpoznać, czy kierowca jest skupiony i uważny, układy bezpieczeństwa mogą być coraz bardziej zaawansowane i skuteczne. Dla przykładu, funkcje wspomagania jazdy mogą być wyłączone, gdy kierowca jest uważny i wypoczęty, lub aktywowane w momencie, gdy jego uwaga jest rozproszona."
Oprócz funkcji bezpieczeństwa, system będzie w stanie rozpoznać kierowcę, a następnie dopasować ustawienia do jego preferencji. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy tego typu systemy bezpieczeństwa są potrzebne, czy też zaczynają zbyt mocno ingerować w sterowanie autem?