Scion iM Concept - w sportowych ciuchach
Dla niektórych liczy się wygląd. Nie ma znaczenia potężna moc silnika, która nie sprawdzi się w mieście, czy też niskie i twarde zawieszenie, które odbije kręgosłup. Właśnie dla takich osób przygotowano model Scion iM Concept.
Auto jak widać bazuje na Toyocie Auris, choć prawdę mówiąc wygląda jak po wizycie w firmie tunerskiej. W sumie nie ma w tym wiele przesady, gdyż Scion celuje tym autem w młodych i nie do końca gniewnych, gdyż pod maską nie ma się czym chwalić. Zacznijmy jednak od początku, czyli wyglądu zewnętrznego.
Gdzie nie spojrzeć - dodatki. Producent w modelu Scion iM Concept nie oszczędzał na akcesoriach i niemal na każdym elemencie nadwozia coś znajdziemy. Po pierwsze są to zderzaki, po drugie poszerzenia nadkoli, po trzecie listwy progowe, po czwarte dyfuzor etc. Szczerze mówiąc, auto przypomina nieco Hondę Civic Type-R, a raczej jej wersje koncepcyjne.
Nie wygląda to źle i z pewnością spodoba się miłośnikom modyfikacji wizualnych, ale jeśli ktoś oczekuje mocnych emocji na drodze, będzie zawiedziony. Pod maską mamy najprawdopodobniej jednostkę 1.8 o mocy zaledwie 132 KM z momentem obrotowym 173 Nm. Nie jest to silnik godny takiego wyglądu, ale jeśli ktoś chce wyglądać i to go bawi i uszczęśliwia, to czemu nie?