Samochody zamiast domu i biura? Volvo ma taką wizję
Samochody jako nasze miejsce zamieszkania i/lub biuro? Choć brzmi to nieprawdopodobnie, to jednak niczego nie można być do końca pewnym. Volvo zaproponowało rozwiązanie, które idealnie nadawałoby się do takich celów, gdyby doszło do urzeczywistnienia takiej wizji.
Volvo 360c nie jest typowym pojazdem koncepcyjnym, który zapowiada jakiś konkretny model, zmiany w języku stylistycznym danej marki czy np. nowe rozwiązania technologiczne. Jest swego rodzaju wizją, która pokazuje, w jakim kierunku może ewoluować w przyszłości motoryzacja. Przy czym mówiąc tu o przyszłości, mamy na myśli co najmniej kilka dziesięcioleci.
Bo 360c jest pojazdem, który może pełnić funkcję sypialni, biura czy nawet miejsca spotkań towarzyskich. Ba, z powodzeniem może zastąpić środek transportu jak pociąg czy samolot, oferując komfortowe warunki podróżnym. Volvo przekonuje, odnosząc się do rynku amerykańskiego, że taki pojazd mógłby z powodzeniem zastąpić podróż liniami lotniczymi. Licząc niezbędny czas na dojechanie do lotniska (często w korkach) i to odpowiednio wcześnie przed odlotem (odprawa, kontrole), a następnie podróż z lotniska do miejsca docelowego, może się okazać, że wcale jazda samochodem nie będzie dużo dłuższa (nie mówimy tu naturalnie o bardzo dużych odległościach).
Volvo 360c, jak przystało na auto przyszłości, posiada napęd elektryczny oraz jest pojazdem w całości autonomicznym. Czyli, jadąc np. z Wrocławia do Warszawy, podczas tej 3-4-godzinnej podróży samochodem kierowca mógłby się zdrzemnąć czy też zrelaksować w inny sposób albo popracować.
Wnętrze koncepcyjnego Volvo jest urządzone niezwykle komfortowo i luksusowo. Jednym słowem hotel co najmniej z pięcioma gwiazdkami.
Tak, wiemy. Taka wizja przyszłości motoryzacji jest z jednej strony niezwykle odległa w czasie, a z drugiej trochę smutna. Coraz więcej producentów pokazuje swoje pomysły na samochody przyszłości, w których kierowcy nie będą w ogóle potrzebni. Dziś patrzymy na nie wciąż z lekkim uśmiechem powątpiewania, ale nikt chyba nie jest w stanie przewidzieć, jak będą wyglądały samochody za 20, 50 czy też 100 lat.