Renault Alpine A110-50 - godnie zastępuje legendę?
Renault uniknął przedwczesnych "niekontrolowanych" przecieków i zawczasu sam zaprezentował oficjalny projekt następcy kultowego już modelu Alpine A110. Czy zaprezentowane auto godnie zastąpi legendę?
Renault Alpine A110-50 Concept to bardzo odważny i nietypowy samochód. Auto zostało pokazane podczas Grand Prox Monaco i wzbudziło sporo zamieszania. Pojawia się jednak pewna wątpliwość. Owszem, auto prezentuje się ciekawie i intrygująco, ale co ma wspólnego ze swoim poprzednikiem? Gdyby ktoś spojrzał na model A110-50 zapewne nie znalazłby podobieństwa do auta sprzed pół wieku.
Tak czy inaczej, abstrahując od tematu poprzednika, o modelu A110-50 można mówić raczej w samych superlatywach. Po pierwsze: silnik. Pod maskę trafi 24-zaworowa jednostka V6 o pojemności 3,5-litra. Centralnie zamontowany motor Renault V4Y generuje moc 400 KM co jest wartością co najmniej zadowalającą.
Napęd przekazywany będzie za pomocą półautomatycznej 6-biegowej skrzyni biegów z podwójnym sprzęgłem, którą można kontrolować łopatkami przy kierownicy. Ponadto auto wyposażone jest w dyferencjał z ograniczonym poślizgiem, zaś wspomniane sprzęgło wykonane jest z materiału cerametalicznego. Trzeba przyznać, że Renault starało się wdrożyć do modelu wiele nowości. Udało się?
Niestety urok nieco pryska, gdy dowiadujemy się, że Renault Alpine A110-50 pod tym nietypowym, niebiesko-pomarańczowym płaszczykiem tak naprawdę kryje... szkielet Megane Trophy. Oczywiście wszystko zostało odpowiednio przerobione i dopasowane, ale urok nowości i świeżości powoli ulatuje. No nic, przejdźmy zatem do walorów zewnętrznych auta.
Alpine A110-50 prezentuje się niezwykle ciekawie i nietypowo, choć ciężko pozbyć się wrażenia, że czegoś tu brakuje. Linia nadwozia jest bardzo płynna, niemal ruchoma, przód jest dość groźny, głównie za sprawą schowanych w czarnej czeluści świateł, tył natomiast to już zupełnie inna bajka. Znajdziemy tam szereg płynnie uformowanych żeberek, z których wystają dwie potężne końcówki układu wydechowego.
Być może to wrażenie, ale w wielu miejscach Alpine A110-50 przypomina mi... Audi R8. To oczywiście bardzo luźne skojarzenie, ale to auto chyba jest najbliżej, jeśli przychodzi do porównywania koncepcyjnego modelu z obecnym odpowiednikiem. Renault zastosował również swój legendarny lakier sprzed lat - Alpine Blue - z dodatkami w kolorze pomarańczowym.
Jeśli chcemy na siłę doszukiwać się podobieństw między legendą a następcą, warto zwrócić uwagę na tylną szybę - kształt ramki jest bardzo zbliżony. Oprócz tego ciężko znaleźć wspólne elementy. A może Wy widzicie więcej podobieństw?