Rajd Dakar - czwarty etap maratonu za nami
Zakończył się czwarty, bardzo długi etap Rajdu Dakar. Kierowcy mieli do pokonania trasę z San Juan do Chilecito o długości 868 kilometrów, z czego aż 657 kilometrów odcinka specjalnego z jedną neutralizacją. Mimo sporego pecha Adam Małysz zanotował dobry czas, Krzysztof Hołowczyc walczył z przebitymi oponami, zaś Rafał Sonik stracił pozycję lidera.
Problemy z oponami - to prawdziwa zmora wszystkich kierowców w Rajdzie Dakar. Również Polacy nie mieli lekko na czwartym etapie Rajdu Dakar. Adam Małysz ze swoim pilotem Rafałem Martonem musieli dwukrotnie zatrzymywać się na trasie by zmienić koło, na dodatek przed końcem etapu... zgubili drogę. I znów, mimo tych problemów polska załoga zanotowała bardzo dobry 15 czas. Gdyby nie wspomniane problemy, czas z pewnością byłby dużo lepszy. Mimo to Orzeł z Wisły w klasyfikacji generalnej zajmuje dobre, 16 miejsce ze stratą 2 godzin 6 minut i 38 sekund.
Czwarty etap był z pewnością ogromnym rozczarowaniem dla Krzysztofa Hołowczyca, który po rewelacyjnym trzecim etapie (na mecie zameldował się z drugim czasem) musiał przełknąć dopiero 19 lokatę. Nie była to jednak zasługa błędów lub pomyłek, tylko ogromnego pecha. Polak musiał zatrzymywać się na trasie aż trzykrotnie - za każdym razem był to problem z oponą. W klasyfikacji generalnej Krzysztof Hołowczyc jest na 9 miejscu ze stratą 1 godziny i 7 minut do liderującego Carlosa Sainza.
Dla odmiany, zadowoleni z czwartego etapu są Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy zanotowali najlepszy z Polaków 11 czas tracąc do zwycięzcy 37 minut i 14 sekund. Taki wynik awansował byłych motocyklistów na 10 pozycję w klasyfikacji generalnej. Obecnie tracą oni do lidera 1 godzinę 18 minut i 44 sekundy. Warto przypomnieć, że tuż przed nimi jest Krzysztof Hołowczyc.
Na czwartym etapie dobrze spisał się także Rafał Sonik, który zameldował się na mecie z czwartym czasem tracąc do zwycięzcy Ignacio Cesale 15 minut i 45 sekund. W klasyfikacji generalnej Sonik zajmuje drugie miejsce ze stratą 9 minut i 35 sekund. Co prawda Polak stracił pozycję lidera, ale na trasie Rajdu Dakar wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie i wszystko jest jeszcze otwarte. Równo jedzie także Jaku Przygoński, który na czwartym etapie uzyskał 13 czas ze stratą 30 minut i 54 sekund do zwycięzcy, zaś w klasyfikacji generalnej zajmuje 10 miejsce ze stratą 54 minut i 52 sekund do lidera.
Swoją drogą wypada wspomnieć, że czwarty etap był najdłuższym od 2005 roku. Łączna długość odcinka specjalnego to aż 657 kilometrów z jedną strefą neutralizacyjną w postaci 167 kilometrów po asfalcie. Ponadto aż 211 kilometrów dojazdówki. Taka trasa z pewnością dała się we znaki kierowcom i ich maszynom.
W klasyfikacji generalnej samochodów liderem jest Carlos Sainz z czasem 14:52.47.
Wśród motocyklistów liderem jest Joan Barreda Bort z czasem 15:39.53.
Wśród quadowców najlepszy jest Ignacio Cesale z czasem 19:45.26.
W klasyfikacji generalnej ciężarówek lideruje zespół Gerard de Rooy, Tom Colsoul oraz Dariusz Rodewald z czasem 16:17.33.
Fot. Oficjalny serwis Rajdu Dakar