Przyszła Klasa S tylko jako hybryda i elektryk
Do premiery nowej, siódmej już generacji Mercedesa Klasy S pozostał jeszcze prawie rok, jednak już dziś sporo wiemy nt. flagowego modelu niemieckiej firmy. Zgodnie z panującymi obecnie trendami, Daimler zamierza przestawić się na zelektryfikowane napędy, co oznacza, że w ofercie będą dostępne wyłącznie modele hybrydowe oraz elektryczne. W tym drugim przypadku model ten najprawdopodobniej będzie się nazywał EQ S.
Standardowa wersja przyszłej generacji Klasy S będzie hybrydą typu plug-in z bateriami litowo-jonowymi ukrytymi pod podłogą bagażnika. W trybie elektrycznym model ten będzie w stanie pokonać dystans ok. 100 km. Sercem układu napędowego będzie najprawdopodobniej jeden z silników, który dziś znajdziemy w wariantach S350d bądź S450, choć niewykluczona jest także odmiana AMG, w której główne skrzypce mógłby odgrywać 4-litrowy silnik V8.
Z kolei odmiana elektryczna, która będzie sprzedawana pod nową submarką EQ S i pojawi się na rynku w okoliacach 2022 r., ma oferować zasięg ok. 500 km. W skład układu napędowego będą wchodzić dwie jednostki napędowe, zapewniając tym samym stały napęd na wszystkie koła. Ponieważ przyszłe EQ C będzie dysponować mocą ponad 400 KM, możemy we flagowym modelu elektrycznym Mercedesa oczekiwać większej dawki mocy. Co ciekawe, również w tym przypadku pojawiają się spekulacje o możliwym wariancie AMG, który miałby osiągać moc ponad 600 KM.
W przypadku hybrydowej Klasy S powstanie ona na platformie MRA, podczas gdy EQ S ma zostać zbudowany na modularnej płycie podłogowej MEA, która będzie wykorzystywana także w innych modelach rodziny EQ. Mimo różnych platform, szereg rozwiązań układu napędowego będzie jednak wspólnych, np. w obu wersjach pojawi się adaptacyjny układ zawieszenia, który będzie kolejną wersją obecnego systemu AirMatic+.
Niewykluczone, że czeka nas jeszcze jedna istotna zmiana. Otóż po raz pierwszy Klasa S nie będzie oferowana w dwóch wersjach rozstawu osi. Wprawdzie oficjalnego potwierdzenia takiej decyzji jeszcze nie ma, ale patrząc na długość nadwozia nowej Klasy E wynoszący 4920 mm, wydaje się, że braknie miejsca na krótszą odmianę Klasy S.
Jesteśmy ciekawi, jak i czy obie wersje napędowe będą się różnić pod względem stylistycznym. Czy Mercedes zdecyduje się wprowadzić jakieś znaki rozpoznawcze dla swoich modeli z napędem elektrycznym? O tym jednak przekonamy się zapewne bliżej premiery rynkowej obu wariantów.