Przepis na kryzys - Harley regeneruje silniki
Przywróć silnik do życia. Jest sercem i duszą motocykla - w taki sposób Harley-Davidson zachęca do skorzystania z nowej usługi.
Pierwszym ogniwem Harley-Davidson Remanufacturing Program są dealerzy. Przyjmują motocykl od klienta, demontują silnik, by po specjalnym zapakowaniu wysłać motor do wyspecjalizowanego warsztatu. Tam jednostka napędowa zostaje rozebrana na części pierwsze.
Elementy, które uda się wyczyścić i przywrócić do stanu pierwotnego – zostają. Pozostałe trafiają do kosza. W przypadku ruchomych części weryfikowany jest stopień zużycia. Proces regeneracji przewiduje także piaskowanie, proszkowe malowanie oraz honowanie wybranych części.
Po złożeniu silnik przechodzi testy. Pozytywny wynik jest równoznaczny z przyznaniem rocznej gwarancji bez limitu kilometrów. Ostatecznie jednostka napędowa trafia do dealera, który montuje ją w ramie motocykla. Harley-Davidson proponuje także wybrane zabiegi tuningowe, ze zwiększaniem pojemności skokowej włącznie. Obecnie program obejmuje silniki produkowane w latach 1984-2011. Koszt operacji waha się w przedziale 2495-3995 dolarów.
Usługa Harley-Davidson Remanufacturing Program to świetny pomysł na czas kryzysu. Jeżeli spowolnienie gospodarcze sprawi, że klienci zacisną pasa, rotacja nowych motocykli spadnie. Klienci pozostaną przy dotychczasowych maszynach. Jeżeli z biegiem czasu zapragną lepszych osiągów lub naprawy silnika, zlecenie prac wytwórcy motocykla przyjdzie znacznie łatwiej, niż poszukiwanie pomocy u przypadkowego mechanika. Co ważne, nowy program sprawi, że zarobi zarówno producent, jak i dealerzy.