Przekroczyłeś prędkość w mieście o ponad 50 km/h? Zobacz, kiedy nie stracisz prawa jazdy
To był jeden z bardziej restrykcyjnych przepisów drogowych wobec kierowców, którzy nie potrafią się opamiętać z rozwijaniem zbyt dużych prędkości na obszarze zabudowanym. A właściwie w dalszym ciągu jest, choć po lekkiej modyfikacji istnieje szansa na uniknięcie najpoważniejszej kary, czyli utraty prawa jazdy.
Według obowiązujących jeszcze wciąż przepisów przekroczenie prędkości na terenie zabudowanym o ponad 50 km/h grozi utratą uprawnień do prowadzenia samochodu na okres trzech miesięcy. Jest to kara obligatoryjna, od której nie ma odstępstwa i w teorii policjant nie może zrezygnować z nałożenia takiej sankcji. Nie pomagają żadne tłumaczenia, nawet największego kalibru związane z ratowaniem ludzkiego życia. W efekcie w 2016 r. policja zatrzymała aż 33 tys. praw jazdy tylko z tego tytułu.
Ostry sprzeciw społeczny przeciw tak surowej karze (a przypomnijmy, że kierowcę za takie wykroczenie czeka również kara w postaci grzywny pieniężnej oraz punktów karnych) spowodował, że przepisom tym przyjrzał się ostatecznie Trybunał Konstytucyjny i nakazał ich modyfikację.
Jakie zmiany?
Zmodyfikowana ustawa Prawo o ruchu drogowym wprowadza przepisy, dzięki którym będzie istniała możliwość odstąpienia od zatrzymania prawa jazdy w razie wystąpienia specjalnych okoliczności. Mowa tu zarówno o przekroczeniu dopuszczalnej prędkości na obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h, jak i przewożeniu więcej osób niż to wynika z konstrukcyjnego przeznaczenia pojazdu.
W świetle nowych przepisów istnieje możliwość wydania przez starostę decyzji odmownej w przedmiocie zatrzymania prawa jazdy. Dodatkowo ustawa obliguje starostę do wydania decyzji w przedmiocie zatrzymania prawa jazdy w terminie 21 dni od dnia powzięcia informacji o tym fakcie.
Przesłankami, które mogą uchronić przed utratą prawa jazdy jest "działanie w stanie wyższej konieczności, w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa tego nie można było uniknąć inaczej, a poświęcone dobro w postaci bezpieczeństwa na drodze przedstawiało wartość niższą od dobra ratowanego".
Co może być stanem wyższej konieczności?
Z pewnością taką sytuacją, którą możemy uznać za stan wyższej konieczności jest transport rannej osoby do szpitala, jeśli nie było szansy, by karetka pogotowia szybciej przyjechała na miejsce wypadku. Usprawiedliwiona będzie również szybka jazda do szpitala z ciężarną kobietą, u której rozpoczął się już poród, jednak nie ma co liczyć na ulgowe traktowanie kierowca, który jedzie np. do rodzącej żony, która już przebywa w szpitalu.
Można też wyobrazić sobie sytuację, w której kierowca bierze do samochodu więcej osób niż wynika to z dokumentem auta, by wywieźć je z obszaru zagrożonego np. pożarem bądź wybuchem.
Podpisana wczoraj przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.