Protest policjantów. Nie będą wystawiać mandatów?
Rozpoczął się ogólnopolski protest funkcjonariuszy policji, którzy domagają się m.in. lepszych warunków płacowych. Jednym z elementów tego protestu ma być „oszczędne gospodarowanie” bloczkami mandatowymi.
Protest funkcjonariuszy policji już się rozpoczął, ale na razie sprowadza się on do oflagowania komend i wywieszenia na nich banerów z informacjami o proteście. Jeśli nie przyniesie on pożądanego skutku, wówczas można się spodziewać zaostrzenia jego formy.
Jak informuje Benedykt Nowak, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów w Opolu, od 10 lipca jedną z form protestu będzie „oszczędne gospodarowanie” bloczkami mandatowymi. Co to oznacza? Gdy to tylko będzie możliwe, policjanci będą pouczać, a nie karać mandatami. Przy takiej samej, a nawet większej liczbie kontroli drogowych, związanych z wakacyjnymi wyjazdami, nie będą one przynosić zakładanych wpływów do budżetu państwa.
Od 1 sierpnia ruszyć ma kolejny etap protestu – tzw. strajk włoski. Podczas przeprowadzanych kontroli drogowych policjanci będą bardzo skrupulatnie, wręcz drobiazgowo wykonywali swoje czynności. Naturalnie sporo wydłuży się wówczas czas takiej kontroli.
– Policjanci są po prostu przeciążeni obowiązkami i przepracowani, wymaga się od nich wyśrubowanych wyników, które są skrupulatnie sprawdzane, a to wszystko przy dużych brakach kadrowych – wyjaśnia Benedykt Nowak. – Widać je zwłaszcza w tych służbach, które są na pierwszej linii frontu, czyli patrolowo interwencyjnych. Sytuacja jest kryzysowa, policjanci składają raporty o odejściu ze służby, bo nie mają z czego wyżywić rodzin. Rząd musi to zrozumieć.
Żeby nie było. Absolutnie nie sugerujemy, że w związku z planowanym protestem można przekraczać obowiązujące przepisy ruchu drogowego. Już pomijamy fakt, że policjanci mogą, ale nie muszą odstąpić od wystawienia mandatu karnego. Łamanie przepisów drogowych to przecież pierwszy krok w kierunku tragedii na drodze.