Polscy kierowcy bez zahamowań na zagranicznych drogach
W minionym roku polscy kierowcy pobili kolejny niechlubny rekord. Mimo ogólnej tendencji spadku liczby zdarzeń drogowych na europejskich drogach, w 2017 r. zwiększyła się liczba kolizji i wypadków drogowych spowodowanych przez polskich kierowców. A mówimy tu tylko o zdarzeniach spowodowanych przez kierujących samochodami z polskimi tablicami rejestracyjnymi.
W 2017 r. doszło do 65,2 tys. kolizji i wypadków drogowych poza granicami Polski, których sprawcami byli kierowcy aut z polskimi numerami rejestracyjnymi. To wynik o ok. 3 tys. (4,7%) wyższy niż rok wcześniej. Marnym pocieszeniem pozostaje fakt, że dynamika wzrostu zagranicznych zdarzeń drogowych wyhamowała (rok wcześniej liczba tego typu zdarzeń wzrosła o ponad 20%). W całej Europie utrzymuje się tendencja spadkowa liczby wypadków drogowych, dlatego ten wzrost może niepokoić.
- W dalszym ciągu naszych zmotoryzowanych cechuje brawura i nadmierne przekonanie o własnych umiejętnościach. Wykazują oni skłonność do przekraczania dozwolonej prędkości i nieprzestrzegania pierwszeństwa na drodze. Co więcej, wjeżdżając na szosy innych państw należy wziąć pod uwagę, że często obowiązują na nich inne przepisy niż w Polsce. Można odnieść wrażenie, że nasi zmotoryzowani niewiele sobie z tego robią - mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. - Średnia wartość szkody zagranicznej wyniosła w 2017 r. 18,1 tys. zł i była o 11% wyższa niż rok wcześniej. Skala problemu przekłada się na rosnące obciążenie polskiego rynku ubezpieczeniowego, a co za tym idzie, kieszeni klientów. W 2017 r. sięgnęło ono kwoty blisko 1,2 miliarda zł.
Najwięcej szkód polscy kierowcy spowodowali, co nie powinno specjalnie dziwić, na terenie Niemiec - ponad 32,6 tys. Stanowi to ponad 50% wszystkich zdarzeń z winy kierujących polskimi pojazdami za granicą. Nieznacznie spadł liczba kolizji i wypadków przypadających na drogi Wlk. Brytanii - z 5 do 4,8 tys. Kolejne 4,5 tys. szkód miało miejsce we Francji, a 4,4 tys. - we Włoszech. Łącznie w tych czterech krajach polscy kierowcy byli sprawcami 46,3 tys. zdarzeń, co stanowi 71% wszystkich kolizji i wypadków spowodowanych przez naszych zmotoryzowanych na zagranicznych drogach.
Niepokojący jest jeszcze inny trend. W 2017 r. ponownie nastąpił wzrost liczby zdarzeń spowodowanych przez kierujących pojazdami z polskimi tablicami rejestracyjnymi bez ważnego ubezpieczenia OC. PBUK odnotowało w ubiegłym roku aż 415 nowych zgłoszeń dotyczących tego rodzaju szkód. Było to o prawie 12,5% więcej niż w roku poprzednim.
- Dowodem na rosnące wśród naszych zmotoryzowanych poczucie bezkarności jest fakt, że coraz więcej z nich posuwa się do tak nieodpowiedzialnego zachowania, jak wyjeżdżanie na zagraniczne drogi bez ważnego ubezpieczenia OC. Tymczasem, jeśli spowodują za granicą wypadek nie mając polisy, poniosą jego wszelkie konsekwencje finansowe. Zapłacą za naprawę zniszczonego mienia oraz za leczenie i rehabilitację poszkodowanych osób, a niekiedy nawet za ich dalsze utrzymanie - podsumowuje prezes zarządu PBUK.
Regulowanie zobowiązań za szkody powstałe w wyniku zdarzeń spowodowanych przez polskich zmotoryzowanych prowadzących nieubezpieczone pojazdy należy do Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Łącznie z tego tytułu PBUK wydatkowało w 2017 r. kwotę blisko 12 mln zł. Rok wcześniej sięgała ona 9,4 mln zł. Nastąpił więc ponowny wzrost wydatków polskiego rynku ubezpieczeniowego za nieodpowiedzialnych kierowców o ponad 25%.