Policja dostarczy mandat do domu?
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt zmian kodeksu wykroczeń. Wśród licznych propozycji jest kilka, które będą dotyczyć kierowców. M.in. wydłużony ma zostać okres na zapłatę mandatu, a sam mandat zostanie dostarczony kierowcy przez... policjanta.
Celem nowelizacji kodeksu wykroczeń jest przynajmniej częściowe odciążenie sądów powszechnych, które obecnie często są "zawalone" rozpoznawaniem drobnych spraw. Szacuje się, że każdego roku do sądów trafia nawet 600 tys. takich spraw, z czego spora część dotyczy wykroczeń kierowców i niezapłaconych mandatów. Proponowane zmiany pozwoliłyby zredukować przy okazji koszty prowadzonych postępowań oraz poprawić sprawność pozostałych postępowań sądowych. Z kolei zmiany w postępowaniu mandatowym pozwoliłyby ograniczyć liczbę spraw o wykroczenia.
Spora liczba spraw trafiających do sądów w dużej mierze jest efektem krótkiego, bo liczącego zaledwie siedem dni, okresu na zapłatę mandatu. Nowelizacja zakłada wydłużenie terminu na uiszczenie grzywny do 14 dni. Według autorów zmian ukarany powinien mieć wystarczający czas, by dokonać wpłaty grzywny w sytuacji, gdy mandat został doręczony pod jego nieobecność bądź nie posiada on w danym momencie odpowiednich środków.
Niska ściągalność mandatów karnych zaocznych (ok. 50%) sprawia natomiast, że resort sprawiedliwości chciałby poprawić te statystyki poprzez możliwość doręczenia mandatu kierowcy bezpośrednio przez organ uprawniony do jego wystawienia. Według pomysłodawców funkcjonariusz organu mandatowego, jeżeli nie zastanie sprawcy wykroczenia na miejscu zdarzenia, a zna jego dane osobowe, może podjąć niezbędne kroki, aby mandat mu doręczyć.
Pomysł, naszym zdaniem dość kontrowersyjny, ale i w praktyce raczej mało realny. Policjanci, już dziś często zawaleni robotą papierkową, musieliby jeszcze znaleźć czas, by udać się do sprawcy wykroczenia. A przecież taka wizyta nie zawsze będzie kończyła się sukcesem, czyli zastaniem danej osoby w miejscu zamieszkania.