Piękne BMW 2002 rozbite przez 17-latka...
...i dobite przez służby drogowe. Nie wiadomo co gorsze. Czy nieodpowiedzialny młodzieniec, który nie potrafił opanować pięknego klasyka, czy też służby, które powinny pomóc w ograniczeniu dalszych szkód?
Dla miłośnika motoryzacji, niekoniecznie niemieckiej marki, to bardzo przykry widok. Ciężko również opanować nerwy skierowane w stronę 17-latka, któremu nie tylko brak umiejętności, ale i odpowiedzialności. Ciężko w tej chwili wyjaśnić co tak naprawdę się stało i jak doszło do wypadku - zapraszamy do dyskusji w komentarzach. Tak czy inaczej mamy nadzieję, że ojciec odpowiednio "porozmawia" ze swoim synem.
Na "deser" zostawiamy sposób, w jaki służby drogowe stawiają auto na koła oraz "zajmują" się nim po wypadku. To pozostawiamy bez komentarza, gdyż ten byłby pełen niecenzuralnych słów.