Oto trzecie wcielenie Porsche Cayenne
Lżejszy od poprzednika o 65 kg, bardziej praktyczny, z dłuższą listą elementów wyposażenia standardowego i z dwoma sześciocylindrowymi i zarazem mocniejszymi silnikami na początek - tak w telegraficznym skrócie prezentuje się trzecia generacja Porsche Cayenne, która zamierza co najmniej powtórzyć sukces dwóch swoich poprzedników, których łączna sprzedaż w przeciągu 15 lat przekroczyła 760 tys. egzemplarzy.
Wprawdzie na pierwszy rzut oka wydaje się, że wizualnie nowe Cayenne nie zmieniło się jakoś znacząco, jednak po dłuższej chwili widać, że praktycznie wszystkie elementy są inne. W tym te, po których będziemy rozpoznawać, z jakim modelem mamy do czynienia, a więc przednimi reflektorami, atrapą chłodnicy czy zderzakiem oraz tylnymi światłami.
Jeśli już mowa o reflektorach, to standardem jest LED-owe oświetlenie, natomiast za dopłatą można zamówić bądź światła Porsche Dynamic Light System (PDLS), bądź w technologii LED Matrix Beam. Z kolei w tylnej części nadwozia pojawił się pas z lampami, nawiązujący do Panamery czy 911. Nie brak także, znanego z obecnej generacji modelu, niewielkiego spojlera, którym kończy się linia dachu.
Nowe Cayenne, które zostało zbudowane na tej samej płycie podłogowej, na której powstały Audi Q7 czy też Bentley Bentayga, urósł na długość o 6,3 cm przy identycznym rozstawie osie (2895 mm). Takie zmiany przełożyły się na większą ilość miejsca zarówno na tylnej kanapie, jak i w bagażniku. Przestrzeń bagażowa powiększyła się o 15%, co oznacza, że do dyspozycji będzie teraz aż 770 litrów.
Porsche zmieniło również wnętrze Cayenne i również znajdziemy tu pewne podobieństwa do Panamery. Centrum dowodzenia większością urządzeń pokładowych stanowi większy, bo aż 12,3-calowy wyświetlacz dotykowy. Umieszczony centralnie za kierownicą obrotomierz pozostał analogowy, ale otaczają go dwa kolejne cyfrowe, 7-calowe wyświetlacze.
W momencie debiutu rynkowego trzecia generacja Cayenne będzie oferowana w dwóch wersjach silnikowych. Oba nowe silniki są jednostkami sześciocylindrowymi. W podstawowej odmianie pod maską pracuje trzylitrowy silnik z turbodoładowaniem o mocy 340 KM, tj. o 40 KM więcej niż w podstawowej wersji poprzednika. Do 100 km/h bazowa wersja niemieckiego SUV-a przyspiesza w 5,9 s, czyli o 1,7 s szybciej, zaś prędkość maksymalna wynosi 245 km/h.
Z kolei mocniejszy wariant (Cayenne S) pod maską ma 2,9-litrową jednostkę V6 biturbo o mocy 440 KM (o 20 KM więcej). W wersji tej z pakietem Sport Chrono sprint 0-100 km/h trwa niecałe pięć sekund, co oznacza pobicie wyniku drugiej generacji Cayenne S o pół sekundy. Maksymalnie ta odmiana pojedzie z prędkością 260 km/h.
Jak zapowiedział szef Porsche, Oliver Blume, podczas prezentacji modelu w swojej centrali w Zuffenhausen, to nie koniec opcji silnikowych. W ciągu kilku kolejnych miesięcy oferta zostanie poszerzona o odmiany Turbo, GTS oraz hybrydową.
Standardem we wszystkich wersjach jest zmodernizowana przekładnia automatyczna Tiptronic o 8 przełożeniach, podobnie jak napęd na wszystkie koła. Po raz pierwszy w Cayenne pojawiła się tylna oś skrętna oraz szersze opony na tylnej osi. Modernizacji uległo również pneumatyczne zawieszenie - w wersji Cayenne dostępne za dopłatą, w Cayenne S w standardzie - z system trzykomorowym. Dzięki wprowadzonym zmianom różnica pomiędzy trybem Sport a Komfort powinna być teraz bardziej odczuwalna.
W ofercie pojawi się również opcjonalny system InnoDrive, który wprowadza pewne funkcje autonomicznej jazdy. Wśród nowinek technologicznych z zakresu bezpieczeństwa warto wspomnieć o systemie automatycznego hamowania, który wykrywa również pieszych oraz rowerzystów.
Nowe Cayenne można już zamawiać w salonach Porsche. Podstawowa odmiana kosztować będzie 359 tys. zł, zaś za mocniejszą przyjdzie zapłacić co najmniej 451 tys. zł.