Opel wśród podejrzanych o manipulowanie wynikami spalania i emisji zanieczyszczeń
Opel dołączył do grona tych koncernów motoryzacyjnych, które znalazły się w kręgu podejrzeń o stosowanie różnych niedozwolonych praktyk, mających wpływać na uzyskane wyniki podczas testów zużycia paliwa oraz emisji spalin.
Choć trzeba dodać, że takie podejrzenia pojawiły się już na przełomie 2015 i 2016 r., jednak wówczas Opel zdecydowanie zaprzeczył medialnym doniesieniom, a i niemieccy urzędnicy nie znaleźli żadnych dowodów, który by potwierdzały winę niemieckiego koncernu.
Nie wiemy, czy pojawiły się jakieś dodatkowe dowody, które miałyby obciążyć Opla, w każdym bądź razie niemieckie Ministerstwo Transportu potwierdziło, że Niemiecki Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego (KBA) rozpocznie oficjalne dochodzenie w sprawie domniemanego stosowania nielegalnego oprogramowania w trzech modelach Opla napędzanych silnikami Diesla.
Chodzi o produkowane przed 2016 r. modele Cascada, Insignia oraz Zafira. Łącznie, wg wstępnych szacunków, po europejskich drogach mogłoby poruszać się nawet 60 tys. aut, w których użyto niedozwolone oprogramowanie mające wpływ na uzyskane wyniki spalania. Oprogramowanie takie zarządza przepływem spalin, w trybie testowym ograniczając emisję spalin, by podczas normalnej jazdy dezaktywować się. Emisja tlenków azotu (NOx) w rzeczywistości w takich pojazdach mogłaby przekraczać dopuszczalne limity nawet dziesięciokrotnie.
Wg gazety Bild am Sonntag KBA posiada mocne dowody przeciwko Oplowi, jednak przedstawiciele niemieckiej firmy ponownie stanowczo zaprzeczają stosowaniu niedozwolonych technologii.
Ciekawie do tego problemu podchodzi Grupa PSA, która od zeszłego roku jest właścicielem marki Opel. Francuzi zapowiedzieli, że będą domagać się od General Motors (poprzedniego właściciela) rekompensaty, jeżeli okaże się, że w modelach niemieckiej marki stosowane było nielegalne oprogramowanie. Zresztą francuski koncern już zażądał od Amerykanów zwrotu części zapłaconej kwoty za Opla. Podstawą tego żądania było wprowadzenie w błąd (wg PSA) co do strategii ograniczania emisji spalin przez Opla. W rzeczywistości niemiecka marka była daleka od spełnienia celów nakładanych na producentów samochodów przez Unię Europejską.