Odświeżony Chevrolet Malibu - sporo zmian wewnątrz
General Motors nie ukrywa, że ich ostatnie dziecko - Chevrolet Malibu - okazał się... Może nie porażką, ale "nie spotkał się z takim odbiorem, jak oczekiwano". W związku z tym auto już wkrótce doczeka się mocnego liftingu nie tylko wewnątrz, ale i na zewnątrz.
Zazwyczaj szybki, awaryjny lifting w sumie nowego modelu to skutek słabej sprzedaży lub niekorzystnego przyjęcia przez motoryzacyjny światek mediów. Albo jedno i drugie... Obecnie z podobnymi problemami boryka się Chevrolet, który jest rozczarowany sprzedażą najnowszego modelu Malibu.
Niestety w wielu testach model ten wypadł przeciętnie, dlatego też już wkrótce doczekamy się pierwszej, być może poważnej operacji stylistycznej. Potwierdził to sam CEO General Motors, Dan Akerson, który nie jest zadowolony z pierwszej fali sprzedaży auta.
Dan Akerson narzekał również na opinie o aucie wysnuwane w różnych magazynach i serwisach internetowych. Decyzja była prosta - przyspieszony facelifting Chevroleta Malibu już na początku tego roku, stosunkowo niedługo po premierze. "Zamierzamy wprowadzić poprawki w modelu, ale bez dramatyzmu." - powiedział Akerson.
"Myślę, że to dobre auto. Radzi sobie zadowalająco." - powiedział Dan Akerson, po czym dodał - "To bardzo ciężki segment, w którym musimy się wykazać. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy." - dodał. A na jakie zmiany możemy liczyć? Jeśli chodzi o wygląd, Chevrolet Malibu dostanie przede wszystkim zmieniony front, który ma być zapożyczony z nowego Chevroleta Impala.
Bardzo ważne były również narzekania na miejsce z tyłu. W związku z tym GM popracuje nad projektem przednich i tylnych foteli, aby wykrzesać choć kilka dodatkowych centymetrów na nogi. W sumie nic dziwnego, że GM zdecydował się na tak odważny krok. W zeszłym roku sprzedało się nieco ponad 210 tysięcy egzemplarzy Chevroleta Malibu, podczas gdy Toyota zdołała sprzedać aż 404 tysiące modeli Camry.