Nowy Opel Insignia - w stylu Monzy
Miłośnicy firmy z Russelsheim muszą poczekać jeszcze dwa lata na nową generację Insignii. Na co mogą liczyć?
Załamanie na rynkach finansowych w 2008 roku spowodowało, że Opel popadł w poważne tarapaty finansowe. Niektórzy nawet spekulowali, czy marka nie zniknie z rynku. Ale zarząd zadziałał szybko, a na wyniki nie trzeba było długo czekać.
Nowe modele mają przede wszystkim zatrzeć niezbyt imponujący obraz producenta najcięższych aut w każdej z klas, co przekładało się na mizerną dynamikę i ekonomię. Pierwszym krokiem we właściwym kierunku była dogłębnie zmodernizowana Corsa, która śmiało może konkurować z liderami segmentu B. Kolejny krok to zupełnie nowa Astra, która do salonów sprzedaży trafi jesienią tego roku. Jest wyraźnie lżejsza od poprzedniczki, co z pewnością da się odczuć podczas jazdy. Na trzeci ważny model musimy poczekać jeszcze dwa lata.
Chcąc choć w przybliżeniu zwizualizować sobie nową Insignię musimy bliżej przyjrzeć się konceptowi Monza. To ona wyznaczyła kierunek, w którym poszli styliści. Druga generacja będzie mieć nieco inny charakter. Po pierwsze znacząco, bo o ok. 10 cm zwiększy się rozstaw osi przy podobnej długości nadwozia. Po drugie nadwozie będzie wyglądało bardziej jak czterodrzwiowe coupe, niż klasyczny sedan. Po trzecie Opel klasy średniej ma stracić nawet 130 kg masy własnej.
Z pierwszych informacji wynika, że Opel planuje powrócić do koncepcji zawartej w modelu Signum, komfortowego auta średniej klasy, ale zaklętego w nadwozie inspirowane Volkswagenem CC, czy Mercedesem CLS. Efekt może okazać się bardzo ciekawy. Debiut powinien nastąpić za dwa lata, podczas Salonu Samochodowego we Frankfurcie.