Już za kilka miesięcy, a może nawet tygodni, poznamy wygląd nowej generacji Mercedesa Klasy E. Biorąc pod uwagę trend stylistyczny Mercedesa, łatwo przewidzieć jak będzie wyglądała średniej wielkości limuzyna ze Stuttgartu.
W 2009 roku na targach motoryzacyjnych w Genewie Mercees pokazał światu nową generację Klasy E W212. Wtedy jeszcze niemieccy styliści wielbili ostre kąty, a diody LED były jedynie delikatnym dodatkiem stylistycznym.
Pod koniec 2012 roku auto przeszło facelifting, w którym złączono charakterystyczne reflektory przednie i umieszczono je pod jednym kloszem. Klasa E przeszła zabieg wygładzania krawędzi i nabrała obłych kształtów.
Tuż za rogiem czeka już nowa Klasa E, która najprawdopodobniej zostanie oznaczona modelowo jako W213. Auto było już kilka razy widziane na zdjęciach szpiegowskich i biorąc pod uwagę stylistykę nowych Mercedesów, łatwo jest się domyślić jak będzie wyglądało.
Powyższa wizualizacja nie powinna odbiegać od rzeczywistości. Gołym okiem można zauważyć podobieństwo do mniejszej Klasy C oraz większej Klasy S. Auto powstanie w oparciu o platformę MRA, będzie większe od obecnej generacji, ale jednocześnie lżejsze.
Już teraz mówi się, że sześciocylindrowy rzędowy silnik Diesla, podobnie jak w przypadku BMW, także pod maską Klasy E ma dostać cztery turbosprężarki. Jego maksymalna moc powinna oscylować w granicy 400 KM.
Więcej szczegółów poznamy już wkrótce, a po raz pierwszy na żywo nowego Mercedesa Klasy E W213 będzie można zobaczyć na międzynarodowych targach motoryzacyjnych w Detroit.