Nowy Lincoln MKZ wjeżdża do amerykańskich salonów
No może jeszcze nie wjeżdża, bo fizycznie pojawi się tam dopiero jesienią, ale Lincoln wreszcie ujawnił ceny długo wyczekiwanego modelu MKZ. Sprawdźmy ile trzeba będzie zapłacić za tego średniej wielkości sedana klasy premium.
No i znów pojawia się pytanie - "Czy jest czego zazdrościć?" Być może tak, ale tylko odrobinę. Z jednej strony auto prezentuje się efektownie, choć z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu. O ile linia boczna jest genialna, tylna część auta dość charakterystyczna, ale również przyjemna, to już przód wymaga przymknięcia oczu aby go zaakceptować.
Z drugiej strony cena do atrakcyjnych nie należy. Owszem, to segment premium, znaczek Lincolna na masce, ale czy Amerykanie zainwestują w rodzimy produkt rezygnując z europejskiej alternatywy? O tym przekonamy się już jesienią, gdy auto trafi do salonów. A w jakiej cenie?
Za podstawową wersję modelu z 2,0-litrowym silnikiem EcoBoost lub 2,0-litrową wersją Hybrid z napędem na przednią oś trzeba zapłacić 35 925 dolarów. Za topową wersję z 3,7-litrowym silnikiem V6 i napędem na wszystkie koła trzeba wyłożyć kwotę 49 260 dolarów. Czy to drogo? Z pewnością nie jest to okazja roku.
2,0-litrowy turbodoładowany silnik EcoBoost generuje moc 240 KM, więc nie można narzekać na brak dynamiki. Podobnie jest w przypadku jednostki hybrydowej, która bazuje na 2,0-litrowym czterocylindrowym silniku z cyklem Atkinsona generującym moc moc 188 KM. To prawdopodobnie ta sama jednostka, która napędza nowego Forda C-MAX.
Na szczycie znajdziemy 3,7-litrową jednostkę V6, która generuje przeszło 300 KM. Oba tradycyjne silniki benzynowe współpracują z 6-biegową skrzynią biegów i mogą przekazywać moc zarówno na przednią oś jak i na wszystkie koła. Wariant hybrydowy dostępny jest jedynie z napędem na przednią oś i skrzynią biegów CVT.
W ofercie znajdziemy cztery warianty wyposażenia: Premiere, Select, Reserve oraz Preffered. W standardzie auto otrzyma system Lincoln Drive Control, SYNC oraz MyLincoln Touch oraz lampy LED z przodu i z tyłu.
Źródło: Carscoop