Nowe silniki Hyundaia - małe, mniejsze, najmniejsze...
Podczas dwunastej międzynarodowej konferencji na temat jednostek napędowych (“International Powertrain Conference”) Hyundai i Kia zaprezentowały nowe linie silników, które będą obowiązywały już w niedalekiej przyszłości. Jeśli komuś marzy się ciekawa jednostka V6 czy chociażby czterocylindrowiec z turbosprężarką, niech się obudzi.
Głównym założeniem jest oczywiście wyciąganie wszystkich soków z niewielkich jednostek za pomocą turbosprężarek, a wszystko po to, aby obniżyć zużycie paliwa oraz emisję CO2 do atmosfery. Redukcja spalania jest jak najbardziej zacną inicjatywą dopóki mówimy o normalnych silnikach z teoretycznie zadowalającą trwałością. Ale mamy "ciekawy" trend downsizingu, więc nie liczmy na dobre wieści.
Hyundai już teraz posiada w swojej ofercie silniki z technologią T-GDI (Turbo Gasoline Direct Injection) w wariantach o pojemności 1,6 oraz 2,0-litra. Niedługo do kolekcji dołączą silniki w stylu "mały, ale wariat". I tak na konferencji zaprezentowano dwie nowe jednostki benzynowe: Kappa 1,0 TCI (Turbocharger Intercooler) oraz 1,2 T-GDI (Turbo Gasoline Direct Injection).
Malutka 1,0-litrowa jednostka TCI generuje moc 106 KM oraz moment obrotowy ponad 137 Nm. Blok silnika wykonany jest z aluminium, posiada zintegrowaną turbosprężarkę (przy awarii wymiana może być kłopotliwa) zaś kolektor dolotowy oraz pokrywę głowicy wykonano z tworzywa sztucznego, co raczej nie wzbudza zaufania, ale takie mamy trendy.
Widać nie ma ucieczki przed silnikami z kosiarki. O ile jeszcze napędzają one autka miejskie, w których nie liczą się osiągi, zaś dynamizm można wykrzesać nawet z 1,0-litrowej jednostki jest teoretycznie zasadne, to już wkładanie takich silników do aut segmentu C jest nieporozumieniem i tego chyba nigdy nie zaakceptujemy.
Źródło: Carscoop