Nowe BMW M z silnikiem diesla - oszczędne emocje
Już wspominaliśmy o przyszłych planach BMW odnośnie wprowadzenia do serii M silników wysokoprężnych. Miałaby to być seria M w odmianie "soft". Teraz mamy nieco więcej informacji na ten temat. Czy seria M z dieslami osiągnie sukces, czy pogrzebie kultową serię ostrych "emek"?
Nowe podejście do tematu zostanie prawdopodobnie zaprezentowane podczas salonu samochodowego w Genewie. Wtedy to światło dzienne ujrzy seria modeli BMW w wersji M-Diesel. Jako pierwsze do sprzedaży wejdą modele M550d, X5M50d oraz X6M50d. Wszystkie trzy modele zostaną wyposażone w 3-litrowy rzędowy silnik Diesla o nominalnej mocy 381 KM i 740 Nm momentu obrotowego.
Kolejną ciekawostką jest fakt, że samochody w tej wersji będą miały napęd na cztery koła X-Drive. Jedynie w Wielkiej Brytanii, Australii i Japonii dostępne będą modele 5 i 5 Touring z napędem tylko na tylną oś. To niezwykle radykalny krok ze strony bawarskiej marki. Jednoczesne wprowadzenie silników diesla do wersji M, oraz napędu na cztery koła dość mocno łamie dotychczasowe tradycje. Czy fani to wszystko zniosą?
Wracając do tematu silników, nie można odmówić im atrakcyjności. Silnik, który zostanie zastosowany ma świetne parametry. Znana i lubiana z niezawodności i świetnych osiągów 3-litrowa rzędowa jednostka napędowa BMW do tej pory występowała w wersji 258- i 300-konnej. W modelach z nowej serii M-Diesel owa jednostka napędowa będzie dysponowała o wiele wyższą mocą.
Moc na poziomie 381 KM oraz moment obrotowy o wartości 740 Nm przełoży się na wartość przyspieszenia, które w modelach X5 i X6 będzie wynosiło 5,3 s do 100 km/h. Jeszcze lepszy wynik zanotujemy w bawarce serii 5. Otóż model ten wyposażony w ten silnik będzie potrzebował zaledwie 4,7 s, by rozpędzić się do setki. To rewelacyjny, wręcz zaskakujący wynik.
Jeśli jakiś malkontent myśli, że to średni wynik, a benzyniak dałby sobie radę o wiele lepiej, niech lepiej zamilknie. Dla porównania, nowe 560-konne M5 przyspiesza w 4,4 s do 100km/h. Owszem, to odrobinę szybciej, ale na poprawę rzędu 0,3 sekundy benzyniak potrzebuje aż 180 KM więcej. Dzięki takim osiągom na pewno będziemy mogli zobaczyć ciekawy i długo oczekiwany pojedynek M-Diesla z M5.
Rzecz jasna od razu pojawia się pytanie, czy "ropniak" z tak wyciągniętą mocą nadal będzie ekonomiczny. Tak samo pomyśleli panowie z bawarii. Otóż nowy silnik zostanie wyposażony w aż trzy turbiny, z czego pierwsza zaczyna działać już od najniższych obrotów. Po osiągnięciu około 1500 obr./min załącza się druga - największa turbina, która już przy 2000 obr./min pozwala korzystać z maksymalnego momentu obrotowego.
Kolejna turbina włącza się przy 2700 obr./min. Pozwala ona na rozkręcenie diesla do prawie 5400 obr./min. Dzięki takiemu rozwiązaniu w dużych modelach - X5 i X6 możemy uzyskać spalanie rzędu 7,7 l/100 km w trybie mieszanym. Co ciekawe, w wypadku M550d spalanie może wynieść nawet 6,3 l/100 km.
Wszystko wygląda wręcz bajecznie i nawet starych, wiernych miłośników tradycyjnej "eMek" przyprawia o szybsze bicie serca. Z niecierpliwością czekamy na pierwsze testy nowych modeli. Wtedy przekonamy się, czy ta bajeczna teoria przeniesie się na rzeczywistość.