Nissan zaprezentował nową Almerę w Moskwie
Na Salonie Samochodowym w Moskwie Nissan zaprezentował nową Almerę w wersji sedan, która będzie oferowana na tamtejszym rynku. Czym charakteryzuje się świeży model i czy ma szansę na rynku rosyjskim?
Wbrew pozorom, nowa Almera nie jest taka nowa. Auto bazuje na modelu Bluebird Sylphy drugiej generacji wraz z jego płytą podłogową. Auto oferowane jest, a raczej było, na rynku w Japonii. Obecnie zadebiutowała tam nowa generacja modelu Sylphy, a ta, na której bazuje opisywana Almera produkowana była od 2005 roku.
Wychodzi więc na to, że Nissan Almera zaprezentowany w Moskwie bazuje na dość leciwej platformie B. Tak czy inaczej, auto zewnętrznie niewiele różni się od japońskiego modelu Sylphy drugiej generacji. Zmieniono nieco wloty powietrza w przednim zderzaku, zastosowano nowy grill oraz tylne lampy.
Wewnątrz to już inna bajka. Nissan postawił na skrajną prostotę i spartańskie wykończenie. Jest szaro, smutno i po prostu tanio, ale w sumie takie jest założenie tego auta - ma być tanie i proste. Ponadto Nissan twierdzi, że auto zmieniono technicznie by mogło spełnić wymogi rosyjskiej klienteli i sprostało ciężkim warunkom na drogach.
W tym celu Almera dostała mocniejsze zawieszenie, aby mogła wytrzymać na kiepskich drogach, zaś pod komorą silnika i innymi newralgicznymi elementami zamontowano płyty z 2 mm stali. Auto przygotowane niemal jak na rajd Paryż-Dakar, ale w Rosji mają jeszcze gorsze drogi niż w naszym kraju. Wiem, ciężko w to uwierzyć, ale takie są realia.
Nowa Almera mierzy 4656 mm długości, zaś rozstaw osi wynosi 2700 mm. Pojemność bagażnika nie jest taka zła i wynosi 500 litrów. Serwis Carscoop donosi, że pod maską znajdziemy 1,6-litrowy czterocylindrowy wolnossący silnik napędzający przednią oś. Moc jednostki to skromne 101 KM, moment obrotowy zaś wynosi 145 Nm. Do wyboru będzie 5-biegowy manual lub 4-biegowa skrzynia automatyczna.
Auto nie wygląda źle, choć stylistyka jest wyraźnie archaiczna. Najgorszym elementem wyglądu tego auta to bez wątpienia miniaturowe felgi, które wyglądają dość komicznie w relacji z dość pękatym nadwoziem. Całość wygląda jak wielka, babcina kanapa z malutkimi kółkami z wózka sklepowego. Ale to ma być tanie auto, więc jak na rosyjskie warunki nie jest chyba źle.