Nissan kolejnym podejrzanym o manipulacje z testami spalania
Chyba nikt nie przypuszczał, iż wykrycie nieprawidłowości w testach emisji zanieczyszczeń niektórych modeli Volkswagena, pociągnie za sobą lawinę podobnych oskarżeń wobec innych marek. O stosowanie specjalnego oprogramowania, mającego wpływ na wyniki testów spalania, został właśnie posądzony Nissan.
Koreańskie Ministerstwo Ochrony Środowiska wydało oficjalny komunikat, w którym zarzuca Nissanowi stosowanie w modelu Qashqai specjalnie skonfigurowanego systemu sterowania silnikiem, który umożliwi niezgodne z prawem wpływanie na wynik testu emisji spalin.
Koreańskie władze zażądały, by Nissan przeprowadził akcję serwisową, która miałaby objąć swym zasięgiem 814 egzemplarzy modelu Nissan Qashqai z silnikiem spełniającym normę Euro 6, w których ponoć zainstalowano powyższe oprogramowanie. Koszt takiej akcji wyniósłby ok. 1 mln zł.
Nissan wydał jednak komunikat, w którym zapewnił, że 814 Nissanów Qashqai sprzedanych w Korei zostało prawidłowo homologowanych zgodnie z wymaganiami tamtejszego Ministerstwa Ochrony Środowiska.
- Wszelkie sugestie, jakobyśmy nie przestrzegali przepisów i w sposób prawnie niedozwolony manipulowali emisją spalin są bezpodstawne - zapewniał Jonathan Adashek, dyrektor ds. komunikacji w firmie Nissan.
Według Nissana wyniki badań oraz wnioski wyciągnięte przez koreańskie Ministerstwo Ochrony Środowiska różnią się od ustaleń poczynionych przez inne organy regulacyjne, które same przeprowadzały rygorystyczne badania. Władze w UE stwierdziły, że badane przez nie pojazdy marki Nissan – w tym Qashqai – całkowicie spełniają normy homologacyjne.
"Qashqai sprzedawany w Korei jest zgodny z europejskimi normami Euro 6 i tak został homologowany, a przepisy koreańskie zezwalają na import i sprzedaż pojazdów spełniających te normy. Nissan jest rozczarowany komunikatami Ministerstwa Ochrony Środowiska i stanowczo zaprzecza, jakoby dopuścił się jakichkolwiek nieprawidłowości” - możemy przeczytać w oświadczeniu.
Nissan obecnie udziela odpowiedzi koreańskim władzom, które mają rozwiać powstałe wątpliwości co do uczciwości przeprowadzanych przez japoński koncern motoryzacyjny testów spalania i emisji zanieczyszczeń.