NIK: Nawet 7 mln aut w Polsce może nie mieć ważnych badań technicznych
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się działaniu stacji kontroli pojazdów, w których przeprowadzane są obowiązkowe badania techniczne samochodów. Wyniki tej inspekcji są zatrważające. Wiele punktów kontrolnych działa bez jakiegokolwiek nadzoru, diagności nie ponoszą często żadnej odpowiedzialności za błędne decyzje, a na drogach może poruszać się nawet 7 mln aut bez ważnych badań technicznych.
Kontrolerzy NIK potwierdzili tym samym to, o czym wielu kierowców doskonale zdaje sobie sprawę. System obowiązkowych badań technicznych, który miał chronić rynek przed niesprawnymi pojazdami samochodowymi, tak naprawdę ma wiele luk, przez które na polskie drogi wjeżdża wiele aut co najmniej o wątpliwym stanie technicznym.
Powodów z pewnością jest wiele, ale można wyróżnić dwie główne przesłanki, determinujące taki stan rzeczy. Otwarcie się granic po wejściu Polski do Unii Europejskiej sprawiło, że do kraju każdego roku napływa fala kilkuset tysięcy używanych samochodów. W Centralnej Ewidencji Pojazdów odnotowanych jest ok. 30 mln pojazdów, a średni ich wiek to nawet 19 lat. Zakładając nawet, iż w bazie tej są spore przekłamania, to i tak zarejestrowanych jest kilkanaście milionów aut o średniej wieku kilkunastu lat.
Drugą kwestią jest rozszczelnienie systemu dopuszczania pojazdów do ruchu. Od 1999 r. stacje kontroli pojazdów przeszły spod nadzoru wojewodów pod skrzydła samorządów terytorialnych (starostwa - obecnie 380). Uprawnienia diagnosty wydawane są bezterminowo, a w 2002 r. zniesiono obowiązek odbycia przez diagnostów okresowych szkoleń. Dwa lata później przepisami ustawy o Swobodzie Działalności Gospodarczej urynkowiono działalność gospodarczą w zakresie wykonywania badań technicznych pojazdów, co przyczyniło się do powstania konkurencji pomiędzy przedsiębiorcami prowadzącymi SKP. Z kolei w 2014 r. złagodzono wymagania związane z dostępem do zawodu diagnosty.
Podsumowując, można przyjąć, że okresowym rocznym badaniom technicznym podlega ok. 15 mln pojazdów. Badania techniczne prowadzi ok. 4.7 tys. stacji kontroli pojazdów, a uprawnienia diagnosty posiada ok. 10 tys. osób.
W 2015 r. policjanci w wyniku przeprowadzanych kontroli na drodze zatrzymali ponad 425 tys. dowodów rejestracyjnych pojazdów, które zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego, porządkowi na drodze i środowisku naturalnemu. Prawie 152 tys. spośród tych pojazdów nie posiadało ważnych badań technicznych. Uwzględniając błędy w CEP, ważnych badań technicznych może nie mieć w Polsce ponad 7 mln pojazdów.
NIK skontrolował 21 starostw, ale wykryte nieprawidłowości mogą występować w wielu innych. Niemal wszystkie starostwa nie przeprowadzały corocznych kontroli SKP, bądź przeprowadzały je po terminie. W rezultacie niektóre stacje diagnostyczne funkcjonowały poza kontrolą nawet przez kilkanaście lat. Co więcej, starości nie korzystali z możliwości przeprowadzania kontroli bez wcześniejszego zawiadomienia.
Nie przeprowadzano powtórnych kontroli w SKP, które dopuściły pojazdy do ruchu, a których stan techniczny został w niedługim czasie zakwestionowany przez policję. Starostowie nie interesowali się przyczynami zatrzymywania dowodów rejestracyjnych samochodów i analizą tych przyczyn w odniesieniu do SKP i diagnostów. Nie interesowali się również znaczną liczbą zatrzymanych dowodów rejestracyjnych ze względu na stan techniczny, a nieodebranych przez właścicieli pojazdów. Należy podkreślić, że w ciągu 6 lat do skontrolowanych urzędów przesłano ponad 114 tys. zatrzymanych dowodów, z czego ponad 14 tys. nie zostało odebranych.
W czasie badań wykryto szereg nieprawidłowości związanych z niezbędną dokumentacją, a także wyposażeniem oraz warunkami lokalowymi.
NIK zwrócił również uwagę na niski odsetek badań zakończonych wynikiem negatywnym w Polsce. Odsetek badań diagnostycznych, gdzie wykryto usterki istotne lub stwarzające zagrożenie, wynosi ok. 2 proc., podczas gdy w Niemczech sięga 23 proc. badań.
Kontrolerzy NIK ujawnili w 2/3 kontrolowanych starostw nieprawidłowości w zakresie wydawania uprawnień diagnosty. W efekcie z naruszeniem prawa nadano uprawnienia 86 diagnostom. Osoby te nie posiadały odpowiedniego wykształcenia technicznego, udokumentowanego odbycia szkolenia i zdania stosownego egzaminu, a także udokumentowanej odpowiedniej praktyki zawodowej.