Niemieckie autostrady będą płatne
Drugie podejście okazało się skuteczne. Bundestag, czyli niemiecka izba niższa parlamentu, przegłosowała ustawę, zgodnie z którą niemieckie autostrady będą płatne również dla samochodów osobowych.
Pomysł z wprowadzeniem opłat za przejazd niemieckimi autostradami był już tematem dyskusji od dłuższego czasu. Mało tego. Dwa lata temu taki projekt został już nawet przegłosowany, ale sprzeciw Komisji Europejskiej sprawił, że zmiany nie weszły w życie. Komisja zarzucała nowym przepisom dyskryminację zagranicznych kierowców, twierdząc, że de facto tylko oni będą płacić myto, a niemieccy kierowcy poniesione opłaty za przejazd autostradami będą mieć wyrównane w niższym podatku drogowym.
Zmieniony nieco projekt ponownie trafił do Bundestagu i zyskał poparcie nie tylko rządzącej CSU, ale także SPD. Pomysłodawcy wprowadzenia płatnych autostrad argumentowali to faktem, że w innych krajach europejskich pobierane są opłaty za przejazd autostradami.
Według przyjętych regulacji niemieccy kierowcy będą rocznie płacić za przejazd autostradami średnio 67 euro. Jednak zostanie im to wyrównane niższym podatkiem od samochodów. Cudzoziemcy będą natomiast płacić za przejazd autostradami, a wysokość myta będzie uzależniona od terminu, na jaki będzie obowiązywać opłata.
Zmieniony projekt wprowadził również opłaty krótkoterminowe, czego nie było przy poprzednim podejściu i co m.in. krytykowała Komisja Europejska. Za najkrótszy, 10-dniowy termin kierowcy będą płacić od 2,5 do 25 euro, zaś za miesiąc od 7 do 50 euro. Dokładna wysokość myta będzie uzależniona od wielkości pojazdu oraz od spełnianych przez niego norm emisji zanieczyszczeń. Będzie możliwość wykupienia również rocznej opłaty drogowej w wysokości takiej samej, jak będą płacić niemieccy kierowcy.
Opłaty drogowe mają wejść w życie w 2019 r. i rocznie mają zapewnić ok. 500 mln euro dodatkowych wpływów budżetowych. Co ciekawe, przeciwko płatnym autostradom opowiadają się władze niektórych landów, a także państw sąsiednich. Protestuje m.in. Austria, która zapowiedziała wniesienie sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.