Niemiecki Melkus - kolejna ofiara kryzysu?
Jak tak dalej pójdzie, już wkrótce na rynku pozostanie tylko kilku największych producentów, którzy zdążyli kupić mniejsze, upadające firmy, natomiast niewielkie manufaktury produkujące nietypowe auta odejdą w zapomnienie. Już wkrótce kolejnym wspomnieniem może być niemiecki Melkus.
Zapewne większości osób, które jedynie interesują się motoryzacją, taka informacja nie zainteresuje: "Co mnie obchodzi jakiś Melkus, przecież jest Volkswagen - reszta się nie liczy." Miłośnicy motoryzacji natomiast, dla których auto to nie tylko bezduszne narzędzie z pewnością zastanawiają się, czym będziemy się ekscytować za kilka lat.
Na pewno nie ciekawymi modelami marki Melkus. Przypomnijmy, że firma powstała w 1959 roku i od początku parała się produkcją sportowych i wyścigowych aut. W 1986 roku firma została zamknięta, ale już dwadzieścia lat później, w 2006 roku nastąpiła reaktywacja, której dokonał syn założyciela - Peter Melkus.
W międzyczasie firma stworzyła kilka ciekawych modeli, między innymi RS 2000, który był swoistym następcą modelu RS 1000. Auto zostało pokazane na Salonie Samochodowym we Franfurcie w 2009 roku, a jego cena opiewała na dość imponującą sumę 150 tysięcy euro. Obecnie firma nie ma pieniędzy i liczy na kolejną okazję do odrodzenia.
Obecnie dyrektor generalny firmy, Peter Melkus twierdzi, że firma jest w poważnych tarapatach ale zrobi wszystko co w jej mocy, aby w najbliższym czasie wypuścić prawdopodobnie ostatni model - RS 2000 GT, czyli wyścigową wersję auta. Miejmy nadzieję, że znajdzie się inwestor, który wyciągnie tą ciekawą firmę z dołka.
Źródło: Carscoop