Niemcy wprowadzą jeszcze bardziej restrykcyjne normy emisji spalin
Jak informuje niemiecki dziennik Deutsche Welle, niemiecka minister ds. środowiska, Svenja Schulze, jest za wprowadzeniem bardziej restrykcyjnych norm emisji dwutlenku węgla dla samochodów niż te, które wprowadza Komisja Europejska.
Propozycja niemieckiego resortu środowiska to obniżenie emisji dwutlenku węgla przez samochody osobowe oraz lekkie dostawcze o jedną czwartą do 2025 r. i aż o połowę do końca przyszłej dekady. A tymczasem ustanowiona ścieżka redukcji CO2 przez Komisję Europejską wygląda mniej restrykcyjnie. Do 2025 r. średni poziom emisji dwutlenku węgla powinien zostać zredukowany o 15%, a do 2030 r. o 30%.
Ambitne plany niemieckiego rządu wynikają z kilku przesłanek. Cała branża motoryzacyjna przestawia się na elektromobilność. Jeśli niemieccy producenci nie przyspieszą jednak tego tempa zmian, wówczas ich strata do azjatyckich producentów w tym obszarze może być już bardzo duża i trudna do nadrobienia. Obecnie po niemieckich drogach porusza się mniej niż 2% pojazdów elektrycznych oraz hybrydowych.
Otrzejsze normy to także oszczędność nawet rzędu 10 mln ton CO2, które trafiłyby do atmosfery do 2030 r., gdyby zmiany przeprowadzane były wg poziomów narzucanych przez Komisję Europejską.