Neo-klasyka, czyli elektryczny Harley-Davidson
Motocykle Harley-Davidson w świecie jednośladów mają wyjątkowe miejsce w sercach miłośników wiatru we włosach. Klasyczny styl, szacunek do własnej historii i dość emocjonalne podejście do maszyny to cechy, które charakteryzują tego producenta. Marka rozpoczęła właśnie w Polsce sprzedaż swojego pierwszego elektrycznego modelu. Czy najwartościowsze cechy Harley’a-Davidsona pozostały nienaruszone?
Stworzenie elektrycznego modelu jest prawdopodobnie decyzją wynikającą z trendu na EV w obecnych czasach, ale także z nie do końca zadowalających wyników sprzedażowych marki. Harley-Davidson Livewire, bo tak nazywa się elektryczny model, ma nieco te wyniki poprawić. Wprawdzie, zważając na ofertę marki i ich klientelę, pozostanie początkowo niszową opcją, ale szybki rozwój branży elektrycznych pojazdów może to zmienić.
Harley-Davidson Livewire jest szybki
Ci, którzy znają się na motocyklach, wiedzą, że Harley-Davidson nie słynie z produkcji szybkich maszyn. Wraz z wejściem na rynek modelu Livewire ten pogląd może się zmienić. Zastosowanie elektrycznego napędu mówi już co nieco, o tym, że to maszyna raczej szybsza od swoich starszych braci. Uproszczona specyfikacja to 105 koni mechanicznych, 3,5 sekundy do setki, biorące się ze 116 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Takie liczby kojarzą się raczej z 4-cylindrowymi motocyklami o pojemności 600 cm3 japońskich producentów o sportowym charakterze, pokroju Honda CBR 600F.
Harley-Davidson Livewire jest zatem szybki, ale może też być niepraktyczny. Choć raczej niewielu klientów wybierze się na tym sprzęcie w dalsze podróże, to trzeba zwrócić uwagę, że zasięg 158 kilometrów nie zachwyca. Bateria, która została zastosowana ma 15,5 kWh pojemności i – co gorsza – w motocyklu znajdzie się jedynie gniazdo SAE, które jest amerykańskim standardem. Wożenie przejściówek nie jest takie problematyczne w bagażniku samochodu, ale w plecaku motocyklisty, to kolejne obciążenie. Wprawdzie ładowanie motocykla jest możliwe w salonach Harley-Davidson, ale w Polsce ich liczba jest, delikatnie mówiąc niewielka. Ładowanie za pomocą szybkiej ładowarki ma trwać 40 minut do poziomu 80% naładowania bądź 60 minut, aby osiągnąć 100%.
Ceny rozpoczynają się w Polsce od 146 420 złotych, czyli jest drogo. Motocykl można zamówić lub spróbować kupić go na miejscu, jeśli jednak dealer nie będzie posiadał egzemplarza, który nas interesuje, konieczne będzie sprowadzenie pojazdu z magazynu w Holandii w ciągu kilku dni, bądź ze Stanów Zjednoczonych, co już potrwa kilka tygodni.
Harley-Davidson Livewire wygląda dobrze i mimo całej tej swojej nowoczesności zdaje się, że zachował charakter Harley-Davidsona, przynajmniej w kontekście wyglądu i swojego uroku. Postawiono na dość kontrowersyjny w przypadku tej marki pomysł i zrobiono to dobrze. Mnie się podoba i uważam, że taka odważna decyzja może się marce opłacić. Najbliższe dostawy do salonów zaplanowane są na listopad. W sam raz, żeby zdążyć przed gwiazdką.