Następna generacja wodorowej Toyoty będzie mieć 1000 km zasięgu
Choć napęd wodorowy póki co przegrywa batalię o klienta z napędem elektrycznym i przede wszystkim hybrydowym, ale przez wielu uważany jest za przyszłość motoryzacji. Tak też zapewne sądzą w Toyocie i realizują kolejne plany bezemisyjnego transportu opartego na wodorze. W planach są nowe modele, udoskonalona technologia i niższe koszty produkcji.
Toyota prace nad ogniwami paliwowymi, do zasilania których wykorzystywane jest paliwo wodorowe, prowadzi już od początku lat 90. Jak na razie jedynym efektem prac (poza wodorowym autobusem Sora) jest Toyota Mirai o mocy 154 KM i zasięgu ponad 500 km, którego tankowanie trwa kilka minut. Model pojawił się na rynku w 2014 r. (w 2015 trafił do Europy i USA). Do dziś łączna sprzedaż tego modelu sięgnęła prawie 6000 egzemplarzy, a lista oczekujących jest wciąż długa.
Jednak, aby zgodnie z założeniami zwiększyć do 2020 r. sprzedaż modelu Mirai do 30 000 aut w skali całego roku, Toyota musi m.in. zautomatyzować jego produkcję, która obecnie odbywa się w dużej mierze ręcznie, a także obniżyć koszty używanych do jego produkcji materiałów i montażu oraz w dalszym ciągu wspierać rozwój infrastruktury tankowania wodoru. Obecnie przy budowie każdego egzemplarza wodorowej Toyoty pracuje 13 techników, a dziennie można wyprodukować zaledwie 6,5 samochodu.
Wysoka cena auta wynika przede wszystkim z wysokich kosztów produkcji ogniw paliwowych, będących najdroższym elementem tego modelu. Wyprodukowanie jednego zespołu ogniw paliwowych kosztuje obecnie Toyotę ok. 11 tys. dolarów. Tak wysokie koszty są efektem wykorzystania drogich materiałów, jak platyny, tytanu i włókien węglowych. Zgodnie z planami w przyszłej dekadzie uda się obniżyć koszty produkcji tego elementu do ok. 8 tys. dolarów.
Dla dalszego obniżenia kosztów niezbędne jest również uzyskanie efektu skali, do czego niezbędne jest wprowadzenie na rynek kolejnych wodorowych modeli, w tym ciężarówek i aut dostawczych. Z niepotwierdzonych jeszcze informacji wynika, że od połowy przyszłej dekady Toyota zamierza wprowadzać na rynek nowe modele zasilane ogniwami paliwowymi, w tym SUV-y, pick-upy i samochody ciężarowe.
Ważnym elementem w rozwoju strategii pojazdów z napędem wodorowym w dalszym ciągu będzie Mirai, a dokładniej jego nowa generacja, która może pojawić się już na początku przyszłej dekady. Modyfikacje w układzie napędowym mają się przełożyć przede wszystkim na znaczącą poprawę zasięgu. W 2025 r. Toyota Mirai ma już być w stanie pokonać dystans tysiąca kilometrów bez konieczności zjeżdżania na stację paliw.
Toyota widzi w napędzie wodorowym duży potencjał, przede wszystkim w segmentach większych pojazdów, takich jak SUV-y, auta dostawcze i ciężarowe. Wynika to z tego, że układ wodorowy jest znacznie mniejszy i lżejszy w porównaniu do baterii, które znacząco ograniczają możliwości ładunkowe dużych pojazdów.