Największy Jeep jeszcze większy
Już wkrótce oferta Jeepa powiększy się o kolejnego, dużego SUV-a. Grand Commander to trzyrzędowy, siedmiomiejscowy model, którego docelowym rynkiem będą Chiny.
Jeep Grand Commander stylistycznie czerpie najwięcej z modelu Grand Cherokee, choć ma od niego większy rozstaw osi. Przednie światła mają bardziej prostokątne kształty i łączą się z węższym grillem. Z kolei tylne światła, również wąziutkie, zachodzą na boki.
Jak na razie niewiele wiemy na temat detali technicznych nowego modelu Jeepa. W ofercie pojawi się dwulitrowa, turbodoładowana jednostka napędowa. Najprawdopodobniej będzie to silnik bazujący na jednostce dostępnej w nowym Wranglerze, który generuje 268 koni mechanicznych maksymalnej mocy i 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Dostępne zdjęcia każą sądzić, że mamy już do czynienia z wersją finalną, choć nie wiemy nic na temat daty jego premiery rynkowej.
Nie wiemy też, czy Chiny będą jedynym rynkiem, na którym Grand Commander będzie dostępny. W okolicach 2020 r. na rynku amerykańskim ma się pojawić nowe wcielenie modelu Wagoner i jego powiększonej odmiany Grand Wagoner. Pod względem technologicznym będą to z pewnością zbliżone modele, choć ciężko przypuszczać, by amerykański Jeep był tylko wierną kopią Grand Commandera.
Nic nam nie wiadomo, by model ten miał pojawić się na europejskim rynku. Po wycofaniu z oferty Commandera w 2010 r. to Grand Cherokee pełni rolę największego modelu i pełni tę rolę chyba bardzo dobrze. W Europie wprawdzie w ostatnim okresie segment SUV-ów przeżywa olbrzymie zainteresowanie, jednak głównie za sprawą małych oraz kompaktowych modeli. Dlatego też decyzja o wprowadzeniu Grand Commandera do Europy byłaby sporym zaskoczeniem.