Motocyklem po śniegu - propozycja dla odważnych
Pierwsze opady śniegu zwykle oznaczają definitywny koniec sezonu motocyklowego. Dla osób, które nie chcą rezygnować z pokonywania odległości na swoich ukochanych dwóch kółkach mamy dobre wieści. Inwestując w odpowiednie akcesoria można wydłużyć sezon do pełnych 365 dni!
Największym wrogiem motocyklisty są nawierzchnie o niskim współczynniku przyczepności. Bezkompromisowym rozwiązaniem są okolcowane opony. Ich stosowanie na publicznych drogach jest legalne w sporej części krajów Europy – w niektórych wyłącznie na ośnieżonych drogach, w innych – w odgórnie określonym przedziale czasu. Aspekty prawne to nie wszystko. W przypadku jazdy motocyklem z okolcowanymi oponami kluczowe stają się kwestie bezpieczeństwa.
Bardziej konwencjonalnym rozwiązaniem są łańcuchy śnieżne, które są oferowane m.in. przez niemiecką firmę MV Motorrad. Koszt – 110 euro – nie należy do niskich, jednak łańcuch może przesądzić o dotarciu, bądź nie, do upragnionego celu podróży.
Wpływ niskiej temperatury na prowadzącego jest obecnie najmniejszym problemem. Tkaniny, z któych wykonano współczesną odzież oddychają, że jednocześnie doskonale izolują. Turystyczna, wysoka szyba jest w stanie zminimalizować napór powietrza, a podgrzewany kombinezon oraz rękawiczki mogą dostarczyć niezbędnej dawki ciepła. Rosnącą popularnością cieszą się również podgrzewane manetki i kanapy. Akcesoryjne zestawy można nabyć za rozsądne pieniądze. Coraz częściej oba elementy stają się także elementem wyposażenia standardowego lub opcjonalnego maszyn przeznaczonych dla turystów.
Mimo że idea zimowej eksploatacji motocykla może sprawiać wrażenie całkowicie oderwanej od rzeczywistości, nie brakuje osób nią zainteresowanych. Co roku na przełomie stycznia i lutego w Bawarii odbywa się kultowy zlot Elefantentreffen. W spotkaniu bierze udział kilka tysięcy motocyklistów z przeróżnych zakątków Europy. Dla niektórych stawienie się na Elefantentreffen wiąże się z koniecznością przemierzenia kilku tysięcy kilometrów w jedną stronę.
Prawdziwy pokaz możliwości motocykli dało dwóch Holendrów, którzy postanowili zebrać pieniądze na rzecz jednej z organizacji charytatywnych. Kluczowym elementem akcji miało być dostarczenie barw sponsorskich na… Przylądek Północny w środku zimy. Udało się, mimo że jedną z maszyn była Yamaha R1!