Motocykl ratunkowy na sygnale? Nie uratuje się przed mandatem
Ratownik, jadący do wypadku motocyklem na sygnałach, został ukarany mandatem przez krakowską policję.
<p style="text-align: justify;"><span class="wstepniak">Ratownik, jadący do wypadku motocyklem na sygnałach, został ukarany mandatem przez krakowską policję. </span><br />
<br />
Krakowską <a href="http://www.motogen.pl/aktualnosci/zkraju/fundacja-r2-ratownicy-na-motocyklach-i-rowerach-maja-klopoty,art442.html"><b>grupę ratowniczą R2</b></a> zna i kojarzy bardzo wielu ludzi. Istnieją już od trzech lat, pomagając w ramach wolontariatu w zabezpieczaniu imprez masowych, patrolują Rynek i Stare Miasto, pomagają poszkodowanym w <b>wypadkach</b>, do których mogą dotrzeć szybciej niż <b>karetka</b>. Grupa korzysta z <b>dwóch motocykli ratowniczych</b> i<b> czterech rowerów</b>. <br />
<br />
W zeszły piątek jeden z <b>motocykli <strong>BMW R1150RT</strong></b>, należący do<b> R2</b>, został wezwany do <b>wypadku</b>. Wyjechało do niego dwóch ratowników. Gdy pozostało im do pokonania ostatnie skrzyżowanie – to, na którym był <b><strong>wypadek</strong></b> – sami stali się ofiarami kolejnej kolizji. Dojeżdżając do skrzyżowania, <b><strong>motocykl</strong></b> miał włączone zarówno <b>światła</b>, jak i <b>sygnały dźwiękowe</b>. Mimo czerwonego światła, jako <b>pojazd uprzywilejowany</b> przejechał przez przejście dla pieszych, ale zatrzymał się przed ulicą, z którą krzyżowała się jego droga. Wtedy właśnie w przednie koło <b>ratowniczego motocykla </b>uderzył<b> samochód</b>. <b><strong>Motocykl</strong></b> uległ uszkodzeniom, na szczęście, <b>ratownikowi </b>nic poważnego się nie stało. Kierowca <b>samochodu</b> zbiegł z miejsca zdarzenia, a kiedy udało się go w końcu zatrzymać, wydmuchał <b>1,3 promila alkoholu</b>. Zatrzymano mu <b>prawo jazdy</b> i toczy się w jego sprawie postępowanie o spowodowanie wypadku i jazdy po pijanemu. <b>Policja </b>zamierza także powołać <b>biegłych od rekonstrukcji wypadków</b>, którzy mają zdecydować kto podczas tej kolizji bezsprzecznie zawinił.<br />
<br />
Nie jest to bowiem tak oczywiste, jak mogłoby się laikowi wydawać. Niestety, <b>ratownik</b>, którego potrącił pijany kierowca, został jeszcze na miejscu zdarzenia ukarany <b>500-złotowym mandatem i sześcioma punktami karnymi</b>. Stróże prawa podparli swoją decyzję tym, że <b>pojazd uprzywilejowany poruszający się na sygnałach świetlnych i dźwiękowych powinien zachować szczególną ostrożność i nie stwarzać zagrożenia dla innych użytkowników drogi</b>. Nie ma nic do rzeczy fakt, że kierowcą pojazdu ratowniczego nie kieruje adrenalina, lecz chęć pomocy, w której czas reakcji liczy się najbardziej. Nie ma tu także znaczenia fakt drugi – inny <b>kierowca będący pod wpływem alkoholu</b>. – "To oczywiste, że nawet jadąc na wezwanie i do wypadku, trzeba szanować prawo i przepisy ruchu drogowego" – mówi o zdarzeniu dr Mikołaj Spodaryk, wiceprezes <b>stowarzyszenia R2</b>. – "Ale z drugiej strony <b>ratownicy</b> jechali wezwani do wypadku, gdzie czas decyduje o powodzeniu akcji, a nie na zakupy czy lody, bo było gorąco. Nasi chłopcy pracują z narażeniem życia, a plagą i nieszczęściem polskich dróg są <b>pijani kierowcy</b>. Oczywiście, każdy ma prawo nie widzieć świateł koguta ani nie słyszeć sygnały syreny. Ale gdyby ten człowiek był trzeźwy, pewnie by usłyszał, a tak uniemożliwił dotarcie z pomocą <b>ofiarom wypadku</b> na wiadukcie". Teraz <b>ratowniczy <strong>motocykl</strong> </b>musi przejść gruntowny remont, którego koszt wyceniono na ok. 9000 zł. To prawdziwy cios dla <b>grupy R2</b>, której członkowie pracują bez wynagrodzenia i nie mają środków, by pokryć koszta naprawy. <br />
<br />
<b>Ratownik</b>, jako że przyjął <b>mandat </b>na miejscu, ma teraz możliwość odwołania się od niego w ciągu 7 dni, a jeśli sąd uzna jego rację, może wystąpić o anulowanie. Z drugiej strony nasuwa nam się kwestia innego wydarzenia, który Wam niedawno opisywaliśmy – dotyczącego <a href="http://www.motogen.pl/aktualnosci/zkraju/wypadek-motocyklisty-i-radiowozu-kto-winny-tego-nie-wie-nikt-,art535.html"><b>wypadku radiowozu i motocyklisty</b></a>. Czy i w tym przypadku pojazdu uprzywilejowanego nie obowiązywały takie same zasady dotyczące szczególnej ostrożności? </p>
Iza Prochal