Mitsubishi manipulowało przy spalaniu i emisji CO2
Mitsubishi przyznało się do fałszowania wyników emisji dwutlenku węgla. Sprawa obejmuje co najmniej kilkaset tysięcy małolitrażowych aut, choć niewykluczone, iż swoim zasięgiem obejmie większą liczbę modeli.
Na specjalnie zwołanej konferencji prezes Mitsubishi Motors, Tetsuro Aikawa, potwierdził, iż wykryte zostały nieprawidłowości w wynikach spalania, a tym samym emisji CO2 łącznie w czterech modelach. Chodzi o dwa modele Mitsubishi: eK Wagon oraz eK Space, a także dwa modele - Dayz i Dayz Roox - które w ramach partnerstwa Mitsubishi produkuje dla Nissana. Fałszerstwo na pewno dotyczy 157 tys. egzemplarzy pierwszych dwóch modeli oraz 468 tys. sztuk modeli sprzedawanych na rynku pod marką Nissan.
Sprawa wyszła na jaw, gdy Nissan zwrócił się do Mitsubishi o wyjaśnienie nieprawidłowości, jakie pojawiły się podczas wewnętrznych testów spalania. Nieprawidłowości te potwierdziła już wewnętrzna kontrola Mitsubishi. Najprawdopodobniej manipulacje podczas testów dotyczyły ciśnienia powietrza w oponach. Nie wiadomo, jak bardzo zmieniły się przez to faktyczne wyniki spalania.
Oba japońskie koncerny wycofały chwilowo ze sprzedaży modele, których dotyczył zarzut fałszowania wynikami spalania i emisji CO2. Mitsubishi zapowiedziało, iż przy pomocy zewnętrznych ekspertów, dokładnie zbada całą sprawę i sprawdzi, czy fałszerstwa nie objęły również i innych modeli, a jednocześnie będzie chciało zrekompensować straty, jakie na skutek tego oszustwa ponieśli właściciele tych modeli.
Na wieść o manipulacjach z wynikami spalania akcje Mitsubishi na tokijskiej giełdzie spadły o 15 procent.