Miał tylko wypolerować felgi w Dodge'u. Rozbił go na pobliskim drzewie
Do niecodziennego wypadku doszło wczoraj we Wrocławiu. Pracownik jednej z myjni funkcjonującej na parkingu przed hipermarketem, pod nieobecność właściciela samochodu, postanowił odbyć krótką przejażdżkę pozostawionym do umycia Dodgem Challengerem. Z całą pewnością nie będze jej miło wspominał.
Do wypadku doszło przed godziną 17 na ścieżce rowerowej przy Odrze obok parkingu hipermarketu. Jak informuje Gazeta Wrocławska, młody pracownik myjni postanowił przejechać się Dodgem Challengerem, jednak nie zapanował nad autem, wpadł w poślizg, wyleciał z parkingu na ścieżkę rowerową i uderzył w drzewo. W końcu 6,4-litrowy silnik i prawie 500 KM na wielu, zwłaszcza młodych osobach, może zrobić duże wrażenie. Do tego jeszcze amerykańska marka, dość rzadko widziana na polskich drogach. Jak widać jednak, dla niedoświadczonych kierowców taka dawka mocy może też oznaczać duże problemy z utrzymaniem auta w ryzach.
Jak zdradził właściciel Dodge'a, nowy Challenger kosztuje ponad 300 tys. zł, natomiast jego wartość przed wypadkiem wyceniał na około 200 tys.