McLaren MP4-12C - całkowita zmiana wizerunku
Niektóre supersamochody na pierwszy rzut oka zdradzają co kryje się pod maską. W przypadku McLarena MP4-12C, nadwozie jest tak samo podniecające, jak jego nazwa. Oczywiście to również zaleta, gdyż nie każdy chce się rzucać w oczy. Jeśli jednak wygląd McLarena wydaje się komuś zbyt nudny, amerykański tuner z pewnością sobie z tym poradzi.
Naszym zdaniem supersamochód powinien się rzucać w oczy. Ktoś, kto kupuje auto za kilkaset tysięcy euro, jednocześnie nie chcąc rzucać się w oczy, jest kompletnym idiotą. Jak ktoś chce jeździć nudnym autem, niech kupi Fiata, albo Kię za ułamek tej ceny. McLaren wygląda poprawnie, ale... no właśnie poprawnie. Nie wzbudza zachwytu, nie budzi takich emocji jak np. Lamborghini Aventador. No ale do rzeczy. Czym charakteryzuje się poprawiona wersja MP4-12C?
Lista modyfikacji przeprowadzonych przez amerykańskiego tunera Hennesey jest dość pokaźna. Znajdziemy na niej między innymi nowy intercooler, tytanowy układ wydechowy, zupełnie nowy dolot, zmodyfikowane turbosprężarki oraz gruntownie przeprogramowany układ sterujący pracą silnika. Brzmi ciekawie? Owszem, ale o wiele ciekawsze są efekty takiej modyfikacji.
Seryjna V8-ka o pojemności 3,8 litra oferuje kierowcy skromne 600 koni mechanicznych. Po wprowadzeniu powyższych modyfikacji moc podskakuje z 600 do obłędnych 800 KM. W związku z istotnym zastrzykiem mocy, inżynierowie Hennessey Performance doszli do wniosku, że warto zastosować bardziej wytrzymały układ sprzęgła. Nie chcieli bowiem, aby niewprawny kierowca jeździł w chmurze białego dymu.
W zapanowaniu nad autem - szczególnie przy większych prędkościach - pomóc ma nowy pakiet aerodynamiczny wykonany z włókna węglowego. Trzeba przyznać, że modyfikacje są wręcz ekstremalne i niemal całkowicie zmieniają wygląd spokojnego McLarena. Przeprojektowany przedni zderzak w wielkim spojlerem, nowe progi oraz tylny zderzak z pokaźnym dyfuzorem to najbardziej rzucające się w oczy modyfikacje.
Właściwie spoglądając na zdjęcia można pomylić statecznego McLarena z jakimś nowym modelem Ferrari. Dystyngowany brytyjski sportowiec zamienił się w prawdziwego, torowego potwora. Wizerunek ten dodatkowo podkreślają grafitowe, kute obręcze kół ze sportowymi oponami Michelin Pilot Super Sport, szczelnie wypełniające nadkola.
Nie wiemy jaka jest cena kompletnych modyfikacji McLarena, ale nie zdziwiłaby nas kwota opiewająca na 50% ceny seryjnego modelu. Czy aż tak radykalna modyfikacja pasuje do eleganckiego McLarena.