Lorinser i jego obrzydliwie luksusowy model S70 - Mercedes Klasa S
Zestawienie słów w tytule "obrzydliwie luksusowy" nie jest przypadkowe. Auto z pewnością jest niezwykle luksusowe, choć dla niektórych zestawienie kolorów i ogólny styl auta może wydawać się obrzydliwy. Tak czy inaczej poznajmy bliżej model Lorinser S70.
Lorinser przygotował paczkę wielu luksusowych dodatków do i tak już obłędnie wyposażonego Mercedesa S600 L z silnikiem V12 Bi-Turbo. Firma postanowiła przerobić niemal wszystko - aerodynamikę, silnik oraz wnętrze. Wynikiem wszystkich operacji jest auto, które przepychem i luksusem mogłoby konkurować z willami arabskich szejków.
Zaczniemy od lakieru, który również jest dość nietypowy. Tuner postanowił pomalować Klasę S w dwóch odcieniach - czarnym oraz złoto-miedzianym. Efekt jest dość kontrowersyjny, ale bogaci mają zazwyczaj bardzo specyficzny gust. Zostawmy nadwozie i przejdźmy do bardzo ciekawej rzeczy, która kryje się pod maską.
A tam drzemie potwór V12 o mocy podniesionej do 805 KM. Moment obrotowy po prostu zwija asfalt - 1270 Nm dostępnych pomiędzy 1900 a 4200 obrotów na minutę. Przeróbki objęły nowe turbosprężarki, wały korbowe oraz jednostkę sterującą całym tym ustrojstwem. Nie zabrakło również nowego systemu chłodzącego oraz kompletnego wydechu.
Jak donosi serwis GTspirit, prędkość maksymalna została ograniczona do 300 km/h (dla bezpieczeństwa... dobry żart), ale na specjalne życzenie klienta może zostać podniesiona do 330 km/h. Swoją drogą co za różnica, czy wjedzie się w drzewo przy 300 czy przy 330 km/h?
Wróćmy do nadwozia, które dość poważnie zmieniono. Przedni zderzak został zmieniony na bardziej sportowy, wyposażony w światła LED. Zmieniono również tylny zderzak, dodano niewielkie skrzydełko na dach, nowe listwy progowe oraz listwę na tylną klapę. W oczy rzucają się również nowe felgi RSK6 w rozmiarze 20x9 z przodu oraz 20x10 z tyłu z oponami Yokohama.