Lexus GS F - komfort bije się ze sportem
Już od dawna łączy się wiele segmentów i odmian modeli i tworzy jedno auto. Są sportowe crossovery, kombi z terenowymi aspiracjami, jak również duże limuzyny ze sportowymi dodatkami i mocnymi silnikami. Tą ostatnią grupę reprezentuje Lexus GS F.
Wypada zaznaczyć, że auto zadebiutowało ponad dwa miesiące temu w Detroit, ale przy okazji europejskiej premiery na 85. Międzynarodowym Salonie Samochodowym Genewie warto odświeżyć sobie pamięć. A jest co wspominać, gdyż Lexus GS F chce konkurować z europejską śmietanką pod postacią BMW M5 oraz Mercedesa E 63 AMG. Co prawda moc nie jest w życiu kierowcy najważniejsza, ale mimo wszystko różnice są za duże. Dla przypomnienia, BMW M5 dysponuje mocą 560 KM, natomiast Mercedes E 63 AMG z 5,5-litrowego silnika wyciska aż 585 KM. Lexus GS F jest o wiele skromniejszy.
Pod maską Lexusa GS F zamontowano 5-litrową wolnossącą jednostkę V8 generującą 470 KM oraz 527 Nm momentu obrotowego. Zapewne za chwilę firmy tunerskie zaprojektują pakiety ze sprężarkami, które podniosą moc grubo ponad poziom 500 KM. Napęd przekazywany jest na koła za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej. Jak widać około 100 KM różnicy to dla wielu potencjalnych klientów zapora nie do przejścia.
Jeśli jednak ktoś nie zwraca uwagę na moc i 470 KM mu w zupełności wystarczy, dostanie naprawdę interesujące stylistycznie auto. Cechą szczególną jest oczywiście wielki grill, który zdominował przednią część auta. Po bokach mamy duże wloty powietrza, wyżej zaś tradycyjne ostatnio światła z dolnymi brewkami wykonanymi w technologii LED. Warto również zwrócić uwagę na liczne dodatki, tylny dyfuzor z czterema końcówkami układu wydechowego o na piękne 19-calowe felgi z lekkich stopów.