Latający samochód Toyoty?
Pomysły związane z latającymi samochodami nie są żadną nowością i co jakiś czas pojawiają się nowe wizualizacje takiego pojazdu, który mógłby poruszać się zarówno po drogach, jak i w przestworzach. Jak do tej pory do żadnych konkretów jednak nie dochodziło. Być może teraz, kiedy za taki pomysł zabrała się Toyota, doczekamy się tego typu pojazdu.
Toyota właśnie zgłosiła w urzędzie patentownym wniosek o ochronę swojego projektu latającego samochodu-drona. Ciekawostką w tym pomyśle są koła samochodu, które po wzbiciu się w powietrze pełnią rolę śmigieł. Pojazd ten miałby mieć napęd elektryczny zasilany bateriami lub ogniwami paliwowymi.
Opatentowany wynalazek to „pojazd o podwójnym trybie, koła dla pojazdu oraz metoda przejścia z trybu lądowego na tryb powietrzny”. Wniosek opisuje pojazd kołowy, wyposażony w unikalne zawieszenie. Zamocowane na długich wahaczach koła mogą być ustawione pionowo – wtedy jest to po prostu samochód, albo mogą pracować poziomo, wyciągnięte poza obrys karoserii. Wówczas z kół wysuwają się śmigła i kręcą się z wystarczającą szybkością, żeby unieść pojazd w powietrze.
Każde koło-śmigło jest napędzane osobnym silnikiem elektrycznym, zasilanym z baterii, generatora z turbiną gazową lub wodorowych ogniw paliwowych. Źródłem prądu może natomiast być tak naprawdę każde urządzenie dostarczające energię, wystarczająco wydajne, by napędzać koła takiego pojazdu.
Toyota rozważa też zastosowanie w trybie lądowym sterowania samochodem przez zmianę prędkości obrotowej kół po lewej bądź prawej stronie. Taki system stosowany jest obecnie w maszynach budowlanych czy w czołgach.
Pomysł Toyoty, może i rewolucyjny, z pewnością nie prędko, o ile, ujrzy światło dzienne. Od patentu do choćby próbnych projektów z reguły droga jest daleka, ale kto wie, może właśnie jakiś taki prototypowy pojazd ujrzymy za jakiś czas.