Krzysztof Hołowczyc postawił na Yamahę TMAX
Świetna ochrona przed wiatrem, zrelaksowana pozycja za kierownicą, łatwość prowadzenia i dobre osiągi są głównymi atutami maxi-skuterów. Maszyny tego typu znajdują się w ofercie praktycznie każdego producenta jednośladów. Jest więc w czym wybierać.
Jednym z użytkowników maxi-skuterów jest Krzysztof Hołowczyc. Na ulicach Olsztyna można spotkać go za kierownicą Yamahy TMAX.
- W tym roku jeżdżę już kolejną generacją Yamahy TMAX i uważam, że jest to zdecydowanie najszybszy i najwygodniejszy środek transportu w zatłoczonym mieście. Dzięki skuterowi nie stoję w korkach, nie muszę szukać wolnej przestrzeni do parkowania, a dojazd w dowolne miejsce na terenie Olsztyna zajmuje mi kilkanaście minut – twierdzi Krzysztof Hołowczyc.
Maxi-skuter spod znaku trzech kamertonów jest napędzany dwucylindrowym silnikiem o pojemności 530 ccm. Maksymalne 54,7 KM i 52,3 Nm sprawiają, że Yamaha TMAX równie dobrze nadaje się do jazdy po mieście, jak i podmiejskich eskapad.
Układ przeniesienia napędu składa się z bezstopniowej skrzyni oraz bezobsługowego pasa z wytrzymałych włókien aramidowych. Mając na względzie masę pojazdu, ramę wykonano ze stopu aluminium. Dzięki temu majestatyczna Yamaha TMAX w stanie gotowości do jazdy waży 220 kilogramów. Yamaha TMAX została wyceniona na 46,5 tys. złotych. Egzemplarze z rocznika modelowego 2011 są tańsze o 3,6 tys. zł.