Kolejne modele Bentleya dostaną silniki Diesla
Wydawało się, że taki producent jak Bentley nie ugnie się pod ciężarem oszczędności i potraktuje poważnie uwagi klientów, którzy nie zaakceptują Diesla pod maską. Niestety czasy są ciężkie, więc nawet Bentley musi postawić na kompromis.
A kompromisem będą silniki Diesla pod wielką maską samochodów tej niezwykle prestiżowej i luksusowej marki. Jak donosi serwis LeftLaneNews oraz Car and Driver, odchodzący dyrektor generalny Bentleya Wolfgang Dürheimer potwierdził, że już wkrótce producent będzie oferował opcjonalne jednostki Diesla w nowym SUV-ie oraz topowych limuzynach kolejnych generacji.
Oczywiście wszystko podyktowane jest zwiększeniem sprzedaży. Jak wiadomo na rynku europejskim największym zainteresowaniem cieszą się auta z silnikiem Diesla, więc Bentley uznał, że jeżeli wprowadzi taką jednostkę do oferty, sprzedaż jego aut znacznie wzrośnie. No cóż, wiadomo, że za decyzją stał właściciel Bentleya, czyli Grupa Volkswagena.
Niestety Wolfgang Dürheimer nie ujawnił, która jednostka z szerokiej oferty VW zostanie zastosowana w nadchodzących Bentleyach, ale wiele wskazuje na to, że będzie to najnowszy silnik Audi - V8 TDI. Co prawda kandydatem mógłby być jeszcze największy silnik wysokoprężny, czyli 6,0-litrowe TDI V12, ale niestety w najbliższym czasie jednostka ta całkowicie wypadnie z oferty europejskiej.
Kolejną dość frapującą informacją jest fakt, że słynny już 6,75-litrowy silnik V8 produkowany niemal bez przerwy od 1959 roku zostanie odesłany na wysłużoną emeryturę i nie trafi pod maskę kolejnej generacji modelu Mulsanne. Zamiast tego w następcy znajdziemy opcjonalną jednostkę hybrydową plug-in.