Kolejna runda Volkswagen Castrol Cup na torze Hungaroring
Za nami kolejna, szósta już runda Volkswagen Castrol Cup która w ten weekend rozegrała się na słynnym węgierskim torze Hungaroring. Poznajmy zwycięzców obu wyścigów i sprawdźmy, gdzie przyszło im rywalizować tym razem.
Od razu zdradzimy, że na Węgrzech szczęście uśmiechało się do naszych rodaków! Jak mówi stare przysłowie: "Polak i Węgier - dwa bratanki...", tak samo na torze Hungaroring, wszystko sprzyjało naszym kierowcom. Jako pierwszy linię mety minął Mateusz Lisowski i stanął na najwyższym stopniu podium pierwszego, rozgrywanego dziś wyścigu.
Pierwsze miejsce Lisowskiego nie było wielkim zaskoczeniem, gdyż w piątkowe popołudnie wywalczył on pole posiition i od samego początku utrzymywał się na prowadzeniu. Ciekawa walka rozgrywała się za to na kolejnych pozycjach. Już na początku wyścigu startujący z trzeciego pola Jakub Litwin wyprzedził Marcusa Flucha i już do końca wyścigu nie oddał swojej pozycji.
Prawdziwą niespodzianką, niemal sensacją i świetnym widowiskiem była walka o trzecie miejsce. Doświadczony Szwed, zwycięzca jednego z wyścigów w Poznaniu przez dłuższy czas toczył zaciętą batalię z (nie obrażając nikogo) żółtodziobem - 16-letnim Pawłem Krężelokiem, który swoją przygodę z Volkswagen Castrol Cup rozpoczął zaledwie miesiąc temu. Na 9 okrążeniu Polak okazał się lepszy od starszego kolegi, wyprzedził go i dowiózł trzecie miejsce do mety.
W drugim wyścigu po trudnej i jak zwykle zażartej walce najlepszy okazał się Jan Kisiel. Ciekawostką był start tzw. VIPa. W dzisiejszych wyścigach był nim kierowca rajdowy Andreas Mikkelsen, który zajął świetne, szóste miejsce. Wielu obserwatorów żartobliwie twierdziło, że powinien on zmienić dyscyplinę.
Hungaroring to słynny tor Formuły 1 położony niedaleko stolicy Węgier - Budapesztu. Długość okrążenia wynosi 4,381 km, zaś oficjalny rekord okrążenia ustanowił w 2004 roku Michael Schumacher za kierownicą bolidu Ferrari - osiągnął czas 1:19.071. Nieoficjalny rekord natomiast, ustanowiony w kwalifikacjach, należy do Rubensa Barrichello - podczas tego samego Grand Prix, również za kierownicą bolidu Ferrari wykręcił on czas 1:18.436.
Fot. Zachar Zawadzki