KLR - Filip Tokar triumfuje na Slovakiaringu
Wyścig nr 1 - po zaciętej walce przez 10 okrążeń, z krótką przerwą na jazdę za Safety Carem - wygrał Filip Tokar. Mimo że do drugiego wyścigu - zgodnie z regulaminem Mistrzostw Polski Kia Picanto - startował z szóstego miejsca, również w nim okazał się najszybszy.
Niedzielny poranek w okolicach Slovakiaringu był umiarkowanie ciepły, ale wiał silny wiatr. Na szczęście, nie przyciągnął on nad tor deszczowych chmur. Warunki podczas pierwszego wyścigu były niemal identyczne, jak w trakcie piątkowych treningów i sobotnich kwalifikacji. Zaplanowany na godz. 8:40 pierwszy wyścig Mistrzostw Polski Kia Lotos Race otwierał program całodziennego ścigania na słowackim torze.
W pierwszej linii do wyścigu nr 1 swoje Kia Picanto ustawili Michał Śmigiel i Filip Tokar, w drugiej - Konrad Wróbel i Marcin Jaros. Gdy zgasły czerwone światła, Michał Śmigiel stracił kilka pozycji już na starcie. Trójka najbliższych rywali nie przespała okazji i ruszyła do przodu. Liderem po pierwszym zakręcie był Marcin Jaros, zderzak w zderzak podążali za nim Filip Tokar i Konrad Wróbel. Ta trójka trzymała się razem od startu do mety i stopniowo, z okrążenia na okrążenie, oddalała się od rywali. Drugie okrążenie w roli prowadzącego uciekające trio rozpoczął Filip Tokar. Za jego plecami trwała walka o drugą pozycję - czasem wygrywał ją Marcin Jaros, czasem Konrad Wróbel.
Po paru okrążeniach na torze utworzyły się 3 grupy zawodników - nierozłączna trójka z przodu, 6-samochodowy peleton i reszta stawki, w pewnej odległości za nim. Wysoko w drugiej grupie plasował się kierowca-gość - Ronny Wechselberger. Rekordzista Guinnessa w parkowaniu driftem na centymetry między innymi samochodami szybko zapewnił sobie awans na piąte miejsce.
Na szóstym okrążeniu doszło do kolizji samochodów prowadzonych przez Adriana Pelca i Piotra Humańskiego, w wyniku której Picanto tego ostatniego zaliczyło groźnie wyglądające rolowanie i zatrzymało się na prawym boku. Samochód koziołkował już poza torem, na stosunkowo miękkim poboczu i na szczęście, kierowcy nic się nie stało. W trakcie 6-godzinnej przerwy między wyścigami mechanikom Humańskiego udało się odbudować auto. Wznowienie wyścigu najlepiej wykorzystał Filip Tokar, który nieco odskoczył od rywali, ale nie na długo. Na mecie Tokar wyprzedził Jarosa o zaledwie 0,217 s, a Wróbla - o 0,601 s.
Zgodnie z regulaminem Mistrzostw Polski Kia Lotos Race VIP-owskie Picanto startowało do drugiego wyścigu z pole position. Ronny Wechselberger wystartował bardzo dobrze i po pierwszym zakręcie wciąż był liderem. Tuż za zderzakiem jego Picanto znalazły się auta Konrada Wróbla, Marcina Jarosa i Filipa Tokara, którzy do wyścigu startowali z miejsc - odpowiednio - 4, 5 i 6. Po pierwszym okrążeniu stawce przewodził już Tokar, a tuż za nim podążali Jaros, Wechselberger i Wróbel. Na początku drugiego okrążenia z wyścigiem pożegnali się Paweł Malczak i Mike Beckhusen.
Po 6 okrążeniu liderem był Konrad Wróbel, ale w lusterkach wciąż widział tuż za sobą dwa lub trzy Picanto, których kierowcy robili wszystko, aby zbyt szybko nie cieszył się on ze zwycięstwa. Grupę najszybszych Picanto Wróbel prowadził jeszcze na dwa okrążenia przed końcem wyścigu. Tokar, Śmigiel i Jaros wywierali na nim presję tak skutecznie, że na 9. okrążeniu Wróbel spadł o aż trzy pozycje. Różnice na mecie między czołową czwórką były minimalne. Drugie zwycięstwo w ciągu dnia świętował Filip Tokar, za nim - ze stratą 0,489 s - wyścig ukończył Michał Śmigiel. 0,231 s za nim linię mety przekroczył Marcin Jaros. Czwarty na finiszu Konrad Wróbel stracił do najszybszego 0,919 s.
Po 3 rundach i 6 wyścigach pierwszą trójkę kierowców Mistrzostw Polski Kia Picanto tworzą Michał Śmigiel (400 punktów), Filip Tokar (381 punktów) i Konrad Wróbel (377 punktów).
Następna runda odbędzie się 8-9 sierpnia na rodzimym torze w Poznaniu.