Kierowcy jeszcze bardziej zrzucą się na drogi
Już teraz, w zależności od rodzaju paliwa, od 3 do 7 proc. jego ceny stanowi opłata paliwowa przeznaczana w głównej mierze na budowę dróg. Niebawem kolejne 20 gr. z każdego litra paliwa może być przeznaczane na drogowe inwestycje. Rząd chce w ten sposób zyskać rocznie nawet 5 mld zł, które trafiałyby również na budowę i modernizację dróg niższych klas.
Jak przekonują posłowie PiS, o ile pieniądze na budowę dróg szybkiego ruchu znajdują się całkiem sprawnie, to problemy z ich pozyskaniem na utrzymanie w zadowalającym stanie sieci dróg lokalnych mają samorządy. Stąd pomysł na powołanie Funduszu Dróg Samorządowych, który miałby przede wszystkim zajmować się pozyskiwaniem środków na ten cel,
Obecnie trwają prace nad ustawą o Funduszu Dróg Samorządowych, która niebawem powinna trafić do marszałka Sejmu. Być może nawet przed wakacjami parlamentarzystów.
Jak zapewniają autorzy projektu ustawy, nie ma jeszcze ustalonego mechanizmu pozyskiwania środków na wspomniany Fundusz. Rozważane jest, z uwagi na utrzymujący się niewielki deficyt budżetowy, wygospodarowanie środków z budżetu na 2018 r. Jednak, patrząc na ogrom wydatków państwowych, bardziej prawdopodobny wydaje się drugi wariant, o którym wspominają pomysłodawcy FDS. Chodzi o podniesienie opłaty paliwowej. Uzyskane w ten sposób dodatkowe przychodzy trafiałyby w całości bądź w jakiejś części na konto Funduszu.
Wprawdzie nie padły konkretne kwoty, jednak według doniesień Rzeczpospolitej podwyżka miałaby wynieść 20 gr na litrze paliwa. Dzięki niej na konto FDS trafiałoby rocznie nawet 5 mld zł, z czego połowa przekazywana byłaby do Krajowego Funduszu Drogowego na budowę autostrad, dróg ekspresowych i dróg krajowych, a druga połowa mogłaby być wykorzystywana na remonty dróg lokalnych.
Obecnie w cenie litra paliwa, różnie jest to w przypadku benzyny i oleju napędowego, aż 28-35 proc. stanowi podatek akcyzowy, 18,8 proc. podatek VAT, a opłata paliwowa wynosi od 3 do 7 proc.