Już wkrótce zarejestrujemy "anglika" w Polsce?
Minister transportu zapowiada zniesienie zakazu rejestracji w Polsce samochodów z kierownicą po prawej stronie. To świetna wiadomość dla wielu osób, które chcą sprowadzić samochód w Wielkiej Brytanii lub zarejestrować auto, które od lat stoi w garażu. Czy polski rząd chce być po prostu uprzejmy, czy też próbuje uniknąć kary od unijnego trybunału? Odpowiedź nasuwa się sama.
Na razie w naszym kraju samochody przystosowane do ruchu lewostronnego sprowadzone np. z Wielkiej Brytanii czy Irlandii można zarejestrować dopiero wtedy, jeśli przeniesiemy kierownicę i pedały na lewą stronę oraz zmienimy ustawienia reflektorów i lusterka.
Na dobrą sprawę bardziej opłacalne wydaje się kupienie odpowiednika z kierownicą po prawej stronie, gdyż taka przeróbka jest po pierwsze kosztowna, po drugie dość trudna, dlatego też za przerabianie anglika nie powinny zabierać się podrzędne warsztaty. Znamy wiele przypadków przeróbek wykonanych w warsztacie "za rogiem", które z jakością i bezpieczeństwem miały niewiele wspólnego.
Do zmiany przepisów wezwała ponad rok temu polskie władze Komisja Europejska. Unijni urzędnicy spotkali się jednak z odmową, dlatego we wrześniu 2011 r. złożyli pozew przeciwko naszemu krajowi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Polsce grożą kary liczone w milionach euro.
Minister transportu Sławomir Nowak postanowił wykazać się ponadprzeciętnym sprytem. Zamierza on upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony chce przypodobać się właścicielom aut z kierownicą po prawej stronie, którzy nie mogą ich zarejestrować, z drugiej zaś zamierza wyprzedzić sędziów trybunału unikając ogromnej kary. Na serwisie społecznościowym Twitter.com pan Nowak zapowiedział, że polskie władze zniosą zakaz rejestracji aut z kierownicą z prawej strony.
„Rozpoczynamy pracę nad możliwością rejestrowania aut z kierownicą po prawej stronie. Zbyt długo utrzymujemy tę niepotrzebną barierę.” -napisał.
Niestety jeszcze nie doczekaliśmy się konkretów na temat zmian w przepisach. Widać pan Sławomir Nowak woli takie informacje umieszczać na swoich profilach społecznościowych uważając chyba, że są niewystarczająco ważne, aby dzielić się nimi w mediach publicznych.