Jesteś kierowcą? Też tracisz rocznie 3,3 tys. zł
Nie tylko koszty paliwa, ubezpieczenia, części eksploatacyjnych czy ewentualnych napraw ponoszą kierowcy każdego roku. Statystyczny kierowca traci ponad 3,3 tys. zł, stojąc w korkach. Najbardziej poszkodowani są pod tym względem wrocławianie i krakowianie.
Jak wynika z ostrożnych szacunków, w ubiegłym roku pracujący polscy kierowcy stracili w korkach łącznie 3,8 mld zł. Szacunki te dotycząc siedmiu największych polskich miast. Oznacza to wzrost wobec poprzedniego roku, w którym udało się nieco zredukować te wartości. Na statystycznego kierowcę przypada więc 3.350 zł rocznie. Nominalnie najwięcej tracą właściciele aut z Warszawy, jednak ze względu na różnice w zarobkach procentowo bardziej poszkodowani są wrocławianie czy krakowiacy.
– Koszty korków rosną, po pierwsze dlatego, że rosną średnie wynagrodzenia. Jeżeli jesteśmy bogatsi, to czas, który tracimy jest droższy. Druga rzecz, rosną nam opóźnienia powodowane przez korki. W czterech z siedmiu analizowanych miast ten czas opóźnień wzrósł, w tym w dwóch wzrósł bardzo znacząco – mówi Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Consulting.
Dodatkowym elementem pogarszającym statystyki jest... spadek bezrobocia. Więcej osób w godzinach szczytu, próbujących się przemieścić z miejsca na miejsce, potęguje znacząco ruch na ulicach.
W porównaniu z 2014 rokiem najmocniej czas opóźnień w korkach wydłużył się w Krakowie i Poznaniu – o ponad godzinę miesięcznie. Niewiele lepiej jest w Warszawie, gdzie różnica wynosi 44 minuty.
Z przeprowadzonej analizy wynika, że pracujący kierowcy w siedmiu największych miastach Polski – Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, Poznaniu i Gdańsku – stracili łącznie w korkach w 2015 r. średnio 14,6 mln zł dziennie, czyli prawie 321 mln zł miesięcznie i ponad 3,8 mld zł rocznie. Na statystycznego kierowcę przypadło w całym roku 3.350 zł, czyli 70 proc. średniej miesięcznej pensji. Rok wcześniej było to 64 proc. średniej miesięcznej pensji. Średni koszt w skali makro wzrósł rok do roku o 12 proc., natomiast w skali mikro, na przeciętnego kierowcę – o 18 proc.
Choć nominalnie najwięcej pieniędzy w korkach zostawiają warszawiacy, to ze względu na relatywnie wysokie zarobki ich obciążenie pozostaje na poziomie średniej krajowej, czyli 70 proc. miesięcznego wynagrodzenia w skali roku. Gorzej wygląda sytuacja w Poznaniu, którego mieszkańcy tracą 74 proc. pensji i Krakowie – 78 proc. Najbardziej poszkodowani są wrocławianie, którzy tracą rocznie 81 proc. miesięcznej płacy.
Gdańsk natomiast może pochwalić największym spadkiem miesięcznego czasu stania w korkach w ciągu pięciu lat: z 7 godzin 18 minut w 2010 roku do 5 godzin w 2015. Poza Gdańskiem skrócenie tego czasu udało się osiągnąć jedynie Poznaniowi (o 3 minuty w perspektywie pięcioletniej, ale wobec 2014 roku nastąpił wzrost o godzinę i kwadrans) i Warszawie (o 47 minut, ale w ciągu roku nastąpił wzrost o 44 minuty).