Jaguar C-X75 - już wkrótce trafi do produkcji?
Niecały rok temu świat obiegła informacja, że Jaguar wprowadzi do produkcji model C-X75. Wtedy brytyjski producent podał, że rezygnuje z turbin gazowych w tym projekcie. Okazuje się, że ktoś jednak zmienił zdanie. Czy szykuje się prawdziwa rewolucja w świecie supersamochodów?
Firma Tata Motors będąca właścicielem Jaguara oficjalnie otworzyła wytwórnię turbin gazowych. W Bladon Jets Engineering Centre w miejscowości Coventry będzie pracować jedynie około 15 osób, co może świadczyć o małoseryjnej produkcji. Informację tę potwierdza już sama liczba egzemplarzy modelu C-X75, do których trafią te opatentowane turbiny.
Otóż w to niezwykłe rozwiązanie techniczne zostanie wyposażonych jedynie 5 egzemplarzy futurystycznego Jaguara. Pozostałe auta, których również nie powstanie wiele, będą uzbrojone w czterocylindrowe, turbodoładowane motory benzynowe przygotowane przez zespół Formuły 1 Williams. Swoją drogą obie alternatywy wydają się niezwykle ciekawe.
Nie jest wielką tajemnicą, że turbiny gazowe są dość drogim rozwiązaniem. Na szczęście wysoka cena nie jest podyktowana jedynie prestiżem posiadania takiego wynalazku pod maską, ale również wieloma innymi zaletami. Po pierwsze, turbina gazowa waży jedynie 35 kg, a dostarcza 96 KM. Ponadto są one zbudowane z mniejszej liczby części i nie wymagają aż tak intensywnego smarowania jak klasyczne jednostki spalinowe.
Wypada wspomnieć o tym, że turbiny gazowe nie będą bezpośrednio napędzać samochodu, ale stanowić jedynie część napędu hybrydowego. Owe turbiny mają generować energię dla czterech silników elektrycznych montowanych przy kołach. Z pewnością wielu sceptyków już kręci nosem wykluczając wzajemnie słowa hybryda i supersamochód.
To dość ekstremalne rozwiązanie pozwoli rozpędzić niezwykłego Jaguara C-X75 do 100 km/h w 3,4 s przy jednoczesnym maksymalnym zasięgu na poziomie 560 km. Ekomaniaków z pewnością ucieszy wiadomość, że emisja CO2 w tym wozie ma wynosić zaledwie 28 g/km. Wilk syty i owca cała.
Wydaje się, że taka ścieżka jest najodpowiedniejsza dla producentów supersamochodów. Owszem, to niezwykle drogie i dość skomplikowane rozwiązanie, ale jak pokazuje Jaguar, całkiem możliwe. Czy fani supersamochodów woleliby jeździć autem z silnikiem diesla lub o małej pojemności z 4 turbosprężarkami, czy takim wynalazkiem jak Jaguar C-X75?
Co jest lepsze? Klekot diesla, świst kilku turbosprężarek czy kosmiczny dźwięk turbin gazowych za plecami?