Innowacyjna e-turbosprężarka od Delphi
Nie tylko producenci samochodów mają wkład w szybki rozwój branży motoryzacyjnej. Nie mniejszy udział w postępie technologicznym zawdzięczamy producentom części zamiennych czy różnych systemów wykorzystywanych w nowych modelach.
Inżynierowie firmy Delphi już od dłuższego czasu pracują nad rozwojem systemu start-stop, tzw. systemu łagodnej hybrydy, który pozwala zaoszczędzić paliwo - w ruchu miejskim nawet do 5 proc. Zasada działania tego typu systemów jest powszecznie znana. Podczas chwilowego postoju, np. w czasie oczekiwania na zmianę świateł, system wyłącza silnik. Kiedy – przy skrzyni manualnej – kierowca naciśnie na pedał sprzęgła, lub – przy skrzyni automatycznej – zdejmie stopę z pedału hamulca, silnik uruchomi się ponownie. I choć tego typu rozwiązania działają już coraz szybciej, to jednak wciąż samochody ruszają spod świateł nieco wolniej.
I tu właśnie Delphi opracowała kolejne rozwiązanie, nazwane e-turbosprężarką, które ma pomóc jeszcze bardziej zmarginalizować ten problem. W połączeniu z oprogramowaniem dla silnika opracowanym również przez Delphi, elektryczna turbosprężarka, w pewnym sensie dostarcza "własne" powietrze.
Dzisiejsze wysilone silniki poddane zabiegowi dowsizingu są tak wydajne, że w niskich zakresach obrotów i mocy, ilość powietrza, które mogłoby zostać dodatkowo dostarczone do silnika przez klasyczną turbosprężarkę jest bardzo niewielka. E–turbosprężarka wykorzystuje energię zmagazynowaną podczas hamowania do zapewnienia odpowiedniego startu i przyspieszenia pojazdu. W testowanym modelu (Honda Civic w wersji z 1,6-litrowym dieslem) uzyskano o 25% lepszy moment obrotowy w niskich zakresach obrotów, co w końcowym efekcie pozwoliło obniżyć poziom emisji zanieczyszczeń o 10%.
Zmiana charakterystyki jednostki napędowej sprawiła, że czterocylindrowa Honda Civic prowadzi się raczej jak samochód z silnikiem sześciocylindrowym. Co równie ważne, jeśli nie ważniejsze, patrząc na zachodzące zmiany w branży motoryzacyjnej - dzięki temu rozwiązaniu udało się znacząco zbliżyć do spełnienia europejskich przepisów, które będą obowiązywać od 2021 r., według których dopuszczalny poziom emisji to zaledwie 95 gramów CO2 na każdy przejechany kilometr.